17 grudnia 2008

Santa Maria Novella, Sandalo

Sandałowiec przeziębiony. Leżący w leśnym łóżeczku, wokół opadłych liści. Pijący ziołowe wywary. Sandałowiec rozgorączkowany. Sandałowiec biedak. Sandałowiec cierpiący, ale sandałowiec walczący.

Tak, tak… Santa Maria Novella wytworzyła bodajże jeden z najbardziej niesamowitych obrazów tego drzewa. Uderzający w twarz polskimi ziołami, które znamy z babcinych kuracji. Któż tego nie pamięta? Sandalo to kreacja ostra, ale nie drzazgowata. Wydaje się, że bardziej chodzi o zaostrzenie kształtów samego drzewa. Ekspresję jego ostrych tonów, które zarazem rozgrzewają kompozycję.

Sandalo to kompozycja mająca moc, ale statyczna. Tak samo jak sławetne Patchouli SMN. Stąd właśnie bierze się wrażenie, że obcujemy z istotą silną, mocną, pełną sił życiowych w ogólnych rozumieniu. W tej chwili ten potężny sandałowiec jest przeziębiony- tak po ludzku, po prostu, banalnie- przeziębiony. Kicha, prycha, ale najważniejsze, że zdrowieje.

Z każdą następną chwilą Sandalo zyskuje drzewności. Ziołowe leki słabą, wzmacniając naszego bohatera. Gorączka spada, ale nie ustępuje zupełnie. Niedługo wstanie ze swojego leśnego łoża, nie żartuję, on naprawdę niedługo wstanie! Szkoda tylko, że nie dane mi było do tej chwili doczekać.

Zapach nabiera mocy w czasie. Jeszcze bardziej wyostrza swoje kontury, ale nigdy nie osiąga punktu krytycznego. Punktu, w którym sandałowiec przezwycięży gorączkę, rozprostuje swój pień i wzruszy korzeniami, powstanie i będzie trwał w swoim majestacie.

A może to nie przeziębienie? Może Sandalo to zapach chorego sandałowca? Tak czy inaczej, to zapach sandałowca walczącego z chorobą. Dla (Na) mnie drzewo zdrowieje, ale może dopiero na na Tobie wyzdrowieje? A może umrze?

Nuty: drzewo sandałowe, tymianek, balsam Peru, róża
Rok powstania: b.d.
Twórca: b.d.

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments