Aurelien Guichard miał dobry dzień tworząc nową interpretację Visy. Tym bardziej dziwi skrajnie małe zainteresowanie tym zapachem, który spoczął gdzieś w cieniu Baghari czy Bandit. W sumie to duże przeoczenie, bo jakże można pominąć zapach, który jest niemal bliźniakiem muglerowskiego Angela, przynajmniej z początku.

Visa nie jest zapachem retro. To innowacyjne spojrzenie na waniliową słodycz, podbitą słodką paczulą i doprawioną bukietem kwiatów. To połączenie tego co najlepsze w Angel i tego co obrzydliwe w Addict`cie. Nie bez przyczyny wspominam o dwóch tak jaskrawych perłach głównego nurtu perfumerii. Visa zdaje się być mieszanką idealną, wydaje się wisieć pomiędzy dwoma genialnymi (obiektywnie trzeba im to przyznać, choć Addict to dno dla mnie) kompozycjami.

Bo nie ma tu prostoty, jest zawiłość każdej nuty. Z początku czekoladowa Visa zdaje się usypiać i wprowadzać na prostą drogę kolejnej czekoladowej interpretacji. Alkohol szybko odparowuje i właśnie Visa zaczyna grać. Waniliowo-kakaowe akordy są otoczeniem dla lekkiej owocowej słodyczy z gruszką w roli pierwszoplanowej. Perfumy zaczynają rozwijać się wszerz. Do początkowych nut dobudowują się kolejne składniki i początkowa, niemal jadalna słodkość nie znika do końca trwania perfum na skórze.
Kreacja słodkiej paczuli, lekko zamszowa nuta skóry i drzewność sandałowce dają po prostu genialny środek. Choć za użycie nuty drzewa sandałowego przyjdzie odbiorcy słono płacić za niedaleki czas. Visa jest spójna, jakby plastyczna. Nie ma znaczących dziur. Wszystkie nuty zdają się stapiać w jedność.

A na końcu czeka Zonk… Visa wchodzi w mleczno-wymiocinowe niuanse Addicta- to cena za genialnego sandałowca z chwil wcześniejszych, którego ewolucja zachodzi w najmniej pożądanym kierunku. Zapach zaczyna się robić nieprzyjemny. Niestety nie mogę tego ścierpieć, choć i tak pozycja Pigueta nie odrzuca od siebie jak bestseller Diora. Zapowiadała się wspaniale. Pada, ale nie upada. Gdyby nie końcówka to Visa bez najmniejszych wątpliwości mogłaby stać się dźwignią skostniałej marki jaką jest Robert Piguet.
Nuty: pieprz, bergamotka, liście fiołka, mandarynka, biała brzoskwinia, gruszka,
ylang – ylang, nieśmiertelnik, róża, kwiat pomarańczy, wetiwer, benzoin, paczula, drzewo sandałowe, skóra, wanilia
Rok powstania: 2007 (nowa wersja)
Twórca: Aurelien Guichard