To kolejny już przykład, że potencjał niszowych kompozycji jest ograniczony. Dark Rose to słabowita wersja Black Aoud- pożogi, która wyszła spod nozdrzy Pierra Montale. Szczególnym zaskoczeniem nie było dla mnie to, że wersja różanego aoudu wg. Czech & Speake okazała się dużo bardziej przyjazna, wypacykowana wręcz.
Dark Rose to kwiat słodki, płynący w syropie, niemal zastygnięty. Z każdą sekundą kompozycja jednak staje, zwalnia kreację dalszych akordów, stygnie. Rozpoczyna się jednak inaczej, powiedziałbym nawet, że ścisły początek to scena z różą w pączku, która zupełnie zbędnie nawilża kompozycję i nadaje niepotrzebnej świeżości. Kilka chwil później zapach diametralnie zmienia kierunek rozwoju i całe pierwsze wrażenie opada, by zrobić miejsce dla wspomnianego już syropu, a słuszniej powiedzieć syropowatej rzeki z zastygniętymi różanymi elementami.
I tak Dark Rose trwa i trwa. Nie mogę powiedzieć, że jest to zapach brzydki lub nieudany, ale po poznaniu Black Aoud kompozycja Czech & Speake wydaje się po prostu nudna i niedorobiona, a może nawet przecwelowana. Przede wszystkim zabrakło mocy, gwałtu wręcz. Perfumom z nutą drzewa agarowego stawiam bardzo wysoko poprzeczki, bo ktoś kto się bierze za aoud powinien znać się na tej sztuce.
Dalej poznając zapach stwierdzam, że staje się niemal dokładnie taki jak Black Aoud podzielony przez 10. Bazy tych dwóch kompozycji kroczą pośród tych samych obszarów, ale o ile Montale wykreował czteropasmową autostradę, to Dark Rose pędzi po ubitej drodze ziemnej. Zabrakło mroku i czerni, których kosztem rozpanoszyła się różowość…
I co ja poradzę, że nie mogę nie porównać mrocznej londyńskiej róży do tej od Pierra Montale. Gdybym nie znał czarnego aoudu, Dark Rose by mnie zachwyciła- a tak jest tylko namiastką, ledwie karykaturą i marną, plastelinową kopią prawdziwej pożogi drzewa agarowego.
Nuty: szafran, bułgarska róża, paczula, drzewo sandałowe, aoud, ambra, białe piżma
Rok powstania: 2003 (wycofana i ponownie wprowadzona w 2008)
Twórca: b.d.