14 września 2009

Duet aoud-róża w perfumach

Dwa składniki, które znane są ze swojej wielkiej, perfumeryjnej mocy przekazu. Czasami zastanawiam się jak olbrzymią rolę w kreowaniu piękna ma człowiek, bo przecież w naturze ani jedno, ani drugie nie mogłoby się spotkać. Z basenu Morza Śródziemnego wywodzą się najlepsze z pachnących róż a żywicę z drzewa aloesowego zwykło się sprowadzać z Dalekiego Wschodu. Każdy z tych składników cenny jest bardziej niźli inne ingrediencje i wysoko ponad średnią szybują ich ceny. Zresztą, czy to może dziwić skoro do wyprodukowania kilograma olejku różanego potrzeba nawet 8 ton kwiatów zebranych przed wschodem słońca. Z drewnem agarowym sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Pozwolę sobie zacytować moją przyjaciółkę, która o aoud pisze tak:

Aoud (Oudh/ Oud) – olejek otrzymywany z drzew należących do rodzaju Aquilaria- a ściślej z jego zdrewniałej części zwanej drewnem agarowym -rosnących w południowo- wschodniej Azji, najobficiej w Laosie,Wietnamie i Kambodży.
Aby utrzymać olejek lub żywicę aoud – trzeba… cóż, po prostu drzewo trzeba zniszczyć. Dlatego w większości krajów Aquilaria objęte są ochroną, a kadzidło aoud uważane jest za jedno z najcenniejszych.


Ryc. Drewno agarowe.

Drewno agarowe powstałe wewnątrz „starszych osobników” niektórych gatunków Aquilariato naturalna odpowiedź drzewa na zainfekowanie pasożytniczym grzybem -i tak – najczęściej przez kilka setek lat – trwa walka drzewa z pasożytem, w wyniku której „wytrąca się” agarwood, z którego następnie uzyskuje się olejek lub stałą postać kadzidła aoud.”
Mam jednak jedno zastrzeżenie, bo z drewna agarowego chyba olejku się nie otrzymuje, a tylko absolut (rezinoid) (pewny nie jestem, ale bardziej to prawdopodobne niż wersja z olejkiem- sprwadzę).


Ryc. Bułgarski olejek różany.


Ze strony perfumeryjnej, która nas interesuje najbardziej, mamy trzy trendy miksów róży i aoud, które są niejako oczywiste. Po prostu dominuje jeden ze składników lub dwa są w boskiej równowadze. Trzeba pod uwagę wziąć też to, że bardzo często oprócz nut głównych przepychają się inne, które mogą (ale nie muszą) wprowadzać swoisty chaos (ale nie w negatywnym znaczeniu)- tak dzieje się na przykład w 10 Corso Como, choć zapach to oczywiście przedni.

O ile kompozycji różanych jest pełno, to aoud nie stanowi tak oczywistego tworzywa pracy perfumiarza. Bodaj największymi specjalistami od agarowego drewna są Pierre Montale i Geoffrey Nejman, który tworzy dla Parfums M. Micallef. I to właśnie spod ich nozdrzy wyfrunęły najbardziej znane (choć nie najlepsze) mariaże czerwonych płatków z żywicą aoud. Rose Aoud (Parfums M. Micallef, 2004) to klasyk w tym nurcie, który jednak bolesnym przykładem sprzeniewierzenia możliwości tych ingrediencji. Coś co mogło na długie lata wyryć się grzybicznymi, niezabliźniającymi ranami na perfumeryjnym ciele, jest ledwie marnym ujęciem, parodią wręcz. Słodki, słaby i owinięty w prześcieradła aoud, który leży obok chorej róży. I nawet nie chodzi mi o to, że są to klimaty szpitalne, co często zwykło się zarzucać tej kompozycji. Rose Aoud jest po prostu niedorobione. Praca perfumiarza skończyła się na etapie rozcieńczania olejków. A gdzie duch, agarowa zawierucha, różane kolce?



Paradoksalnie niemal bliźniacza kompozycja Rose AoudAoud Homme (Parfums M. Micallef 2004) już może się poszczycić uzupełnieniem braków. Kolce urosły pokaźne od ciepłej aury palonego drewna (żyłem w przekonaniu, że Aoud Homme zawiera drzewo gwajakowe, ale teraz widzę, że się myliłem). Podbite ciepłym przyprawowym tchnieniem nuty tworzą nielinearny obraz, w którym róża dzieli się na wiele płatków i każda z części kompozycji tworzy fenomenalny obraz, nie tyle zmagań, co owocnego zespolenia aoud i róży. Swoją drogą to wciąż się zastanawiam jak to możliwe, że kompozycje powstałe w jednym roku tak bardzo różnią się kunsztem i efektem końcowym.


Ryc. Od lewej: Aoud Homme, Rose Aoud, White Aoud.


Wrzucę do wora z kompozycjami Nejmana i White Aoud (Montale, 2006). Z tym, że tutaj aoud stanowczo dominuje nad różą. Gdzieś pobrzmiewa w tle mleczna słodycz, gdzieś słychać krople wody. To najsłabsza ze wszystkich interpretacji tak drzewa agarowego, jak i róży. Nie ma się nad czym rozwodzić. Słabizna, bo przede wszystkim dominuje rozwodniona nuta zupy składnikowej.

W opozycji do słodkich, i mimo wszystko jasnych wariacji na temat róży i aoud, stoją mikstury mroczne, ciężkie, które ze spokojem dusz mogłyby zostać nazwane zapachami zakrzepłej krwi na pokrytych wiekowym kurzem księgach. Mroczne wizje nie są rozpraszane po poznaniu, a i same projekty butelek do takiego nastroju nawołują- krzyczą wręcz. Ta dziedzina obejmuje zapachy pokroju Black Aoud (Montale, 2006) czy Dark Rose (Czech & Speake, 2003). Pierwszy jest agarową pożogą, w której płoną zeschnięte róże. Trzeba przyznać, że Montale potrafił uderzyć w sedno. Lina naprężona jest tu do granic możliwości, gorąca od tarcia o zakrwawione dłonie dwóch konkurentów. Jeśli któreś perfumy miałby przekazywać taniec w ogniu to tylko te. Aż czuć bąble na skórze i palące jęzory ognia, które niczym ozor bogini Kali rozszerzają się na ciele.


Ryc. Hinduska bogini Kali.


W porównaniu do Black Aoud znacznie lżej wypada Dark Rose. Tu również żaden ze składników nie dominuje, choć lina naprężona już tak nie jest. Nie czuć też bąbli, ani ognia. Suonatar- bogini krwi zbiera zakrzepłe jej kawałki na mroźnych polach Europy. Tak, w Dark Rose czuć lodowe igły, czuć też tępe plastikowe noże i zmutowane DNA komórek w osoczu. Nie ma się co oszukiwać, ale w porównaniu do Black Aoud kompozycja Czech & Speake wypada bardziej szaleńczo. Choć czy to źle?


I na sam koniec zostawiam to co najlepsze. Sygnalizowałem na początku istnienie 10 Corso Como (10 Corso Como, 1999)- kompozycji fenomenalnej pod każdym niemal względem, która urasta w moim nosie za każdy razem, kiedy się obturlam w tym aoudowo-różanym masterpiece`ie. 10CC prycha i wzdycha i za każdym razem wypuszcza zapachowe fale ciepłego ogniska. To aoud i róża dla opanowanych, nieszukających boruty płomiennych składników. Ach, o 10CC można pisać i pisać. Idealne wyważenie sandału, róży i aoud, choć pewien jestem, że „drzewność” przeważa w tej kompozycji, a dodatkowo momentami przechodzi to w słodkie zagubienie.


Ryc. Od lewej: Black Aoud, 10 Corso Como, Cruel Intentions, Dark Rose.


Do tej samej kategorii (gdzie aoud i róża nie stanowią dominujących składników) co 10 Corso Como z całą pewnością zaliczyć należy Cruel Intentions (Kilian, 2008)- najbardziej agarowego z Kilianów. Z dzisiejszej perspektywy oceniam go pozytywnie, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu sztucznego przeładowania, ubogacenia ekstremalnego, które stało się zubożeniem. Niemniej to kompozycja o tyle ciekawa, że aoud nigdy wcześniej nie był ujęte w tak bogate ramy. Na plus zaliczam grę fiołka i róży. Tą ostatnią odkryłem w dziedzicu dopiero niedawno i muszę przyznać, że potrafi bajeczne piruety wykonać na agarowym parkiecie.

Połączenie aoud i róży to jedno z najbardziej spektakularnych okryć ostatnich lat. I mimo że przetarte szlaki przez 10 Corso Como zostały 10 lat temu to dopiero później temat rozwinięto. Myślę sobie, że może za tym stać swoista dojrzałość do nietypowych rozwiązań, chęć czegoś nowego czy kulturalny liberalizm. Zresztą widać, że sama żywica drzewa agarowego nie cieszy się uznaniem mas. To bodaj najbardziej niszowy ze składników i przy okazji faktycznie wymagający zrozumienia. Właśnie z tej niedorosłości i pauperyzacji wynika fakt, że żelazny agarowy król- M7 znika z półek. Gusta ubożeją, ale mariaż róży i mrocznej żywicy nich trwa, bo duet ten to jeden z najwspanialszych jakie dano człowiekowi do rąk.



10 Corso Como, 10 Corso Como
Nuty:
sandałowiec, aoud, olibanum, piżmo, róża, geranium, wetiwer

Parfums M. Micallef, Rose Aoud
Nuty: bergamotka, róża, jaśmin, drzewo sandałowe, drzewo gwajakowe, paczula, aoud, wanilia, piżmo

Parfums M. Micallef, Aoud Homme
Nuty: róża, gałka muszkatołowa, cynamon, drzewo sandałowe, aoud, piżmo, paczula

Montale, White Aoud
Nuty: róża, aoud, szafran, kardamon, piżmo, jaśmin, wanilia, paczula, drzewo sandałowe, ambra, labdanum, wetiwer

Montale, Black Aoud
Nuty: róża, labdanum, drzewo sandałowe, aoud

Czech & Speake, Dark Rose
Nuty: róża, aoud, szafran, paczula, drzewo sandałowe, ambra, piżmo

Kilian, Cruel Intentions
Nuty: bergamotka, neroli, fiołek, róża, cypriol, drzewo gwajakowe, wetiwer, drzewo sandałowe, kastoreum, styraks, aoud, wanilia

Pozostałe recenzje

24 kwietnia 2025

Najlepsze perfumy 2024 roku – podsumowanie

Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele,

z wielką przyjemnością i dumą oddaję w Państwa ręce pierwsze i jedyne w Polsce tak szerokie podsumowanie roku 2024, które przyjmuje postać rankingu

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
vinou
14 lat temu

Cruel Intentions to moje kolejne perfumy, szkoda, ze trzeba tyle placic za opakowanie, juz czuje je na mojej skorze !

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Cóż za kunszt językowy! Marcin, uzależniłam się od Twojego bloga 🙂 Rewelacja!
Swoją drogą ciekawam, czy testowaleś Rose Oud od Yves Rocher i czy uwazasz go za wartego uwagi.
Elvi

Anna F.
Anna F.
5 lat temu
Reply to  Anonimowy

ja rose oud uważam zdecydowanie za wartego uwagi, też bardzo mnie ciekawi, czy pan Marcin podziela nasze zdanie:)

Marcin Budzyk
9 lat temu

Dziękuję za miłe słowa. Niestety, jeszcze nie testowałem.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

a co sadzisz o Montale Fougeres Marine, czułam u swojego dyrektora, dla mnie bomba. czy kobieta tez może używać tego zapachu, jak myślisz?

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

pytanie o o Montale Fougeres Marine napisała Iza, sorry nie zauważyłam Twojej prośby powyżej:)