W moim przypadku Zagorsk stanowi ostatni bok pięciokąta. Figura geometryczna jaka powstała jest niemal idealnie foremna, bo każda z kadzidlanych kompozycji Comme des Garcons wzniesiona została na najwyższy poziom twórczy i każda ujęła istotę kadzidła w inny sposób, zawsze jednak perfekcyjny lub do perfekcji zbliżony. Nie inaczej jest w przypadku perfum inspirowanych Ławrą Troicko-Siergijewską w Zagorsku. W ogóle prawosławie wydaje mi się świetnym źródłem inspiracji, w szczególności w kwestiach olfaktorycznych. Na potwierdzenie tych słów zacytuję fragment wywiadu za mną jaki ukazał się w Dzienniku: „Jednak za najgłębiej pachnącego człowieka, jaki stąpał po ziemi za naszych lat , uważam ś.p. Aleksego II – patriarchę Moskwy i Wszechrusi. Wyobraźmy sobie drewnianą cerkiew, mnóstwo kadzidła, mróz wokół, ten patos, drewniane ławy, siwą brodę, płomienną modlitwę…”.I właśnie w tych obszarach porusza się Zagorsk– kadzidło prawosławne, potężne ponad wszelką wątpliwość.
Emocji tu nie widzę, bo nie ma ani smutku, ani radości. Nie ma miłości, nie ma nienawiści. Kamienna twarz jaką przyjęła ta rzeźba wprawia w zadumę, ale nie w zachwyt. Aż uwiera użycie słowa „kamienna”, bo kamienia tu nie ma. Jest drewno, stare, konserwowane żywicami, z borealnych lasów tajgi. W Zagorsku czuć pracę, czuć zimno i odmrożone ręce setek burłaków ciągnących drwa do Ławry. Ten ciekawy przekaz został zbudowany w oparciu o olejki z drzew iglastych. W tym miejscu warto odnotować to o czym wiele osób zapomina, choć nawiązuje do dość często wspominanej „marchewkowatości” tej kompozycji. Chodzi oczywiście o irysa, który wprowadza do Zagorska „okołokorzeniowe” nuty, a efekt dodatkowo wzmacniany jest piwnicznym fiołkiem. Pryzmat nazwy i kadzidła to sugestia o olbrzymiej mocy, ale zawsze starajmy sobie wyobrazić zapach jako „nienazwany” albo jako zapach Britney Spears. Po odrzuceniu tych cerkiewnych skojarzeń możemy bardziej obiektywnie ocenić piramidę zapachową a to przecież jest najważniejsze. W przypadku tych perfum okazało się, że to właśnie duet tych dwóch kwiatów (choć pamiętajmy, że jest to duet korzenia irysowego i liści fiołka, bo ich kwiatów się nie wykorzystuje w perfumerii) przestawia kreację nut na prawosławne tory, że się tak wyrażę. Nie wiadomo czym byłby Zagorsk bez dwóch ww. roślin, ale na pewno bez kadzidła w ogóle by go nie było. Sytuacja jest trochę analogiczna do chrześcijaństwa (więc prawosławia również), które bez Św. Pawła by w życiu nie osiągnęło takich rozmiarów, ale bez Jezusa by go nie było wcale.
Jeśli chodzi o inne aspekty tej kompozycji to bez problemu określić można ją przymiotnikami: stabilna, symetryczna, ostra, żywiczna… Strugi dymu zdają się być proste, nierealnie idealne, jakby kształtowane bożą ręką. Bardzo bogate drzewne ramy odsuwają w dal wyobrażenia o złotych zdobieniach, betonowych fundamentach i metalach w ścianie. Zagorsk to drewno przede wszystkim a arcydzieło sztuki perfumeryjnej przy okazji.
Nuty: olibanum, fiołek, irys, brzoza, hinoki, papryka pimento, sosna, drzewo cedrowe
Rok powstania: 2002
Twórca: Evelyne Boulanger
Ryc. nr 2 z gate1travel.com
Ryc. nr 3 z www.jamesgingellonline.com