Siostrzana woda Aquae Nobilis (w sensie czasu powstania), o której pisałem jakiś czas temu, jest zapachem dość szczególnym i bynajmniej nie chodzi o jego nadzwyczajną urodę (choć tej też Oxianie nie brak), ale o dość interesujące połączenie składników. Opis, który znalazłem na stronie perfumerii LuckyScent mówi, że Oxiana ma część wspólną z Thundrą i Acqua di Sale. Może, ale jeśli już to na pewno jest to część mała, bo Thundra i Acqua di Sale są zapachami po prostu brzydkimi, Oxiana– nie.
Przypomina mi kurz, którym pokryte są setki tysięcy woluminów w starej bibliotece. Ostry, duszący zapach rozpadających się książek nieustannie meandruje w jamie nosowej, aby w każdym momencie skupiać swoją siłę na innym szczególe. Pod tym względem Oxiana to prawdziwa skrzynia skarbów, bo jest tu i atrament, i papier, i stary tłuszcz, i kornik, i roztocza, i farba drukarska. Z drugiej strony przypomina mi się też pracownia krawcowej, do której kiedyś miałem przyjemność z mamą chodzić… albo może bardziej jest to sklep z materiałami nawiniętymi na bale… Sam nie wiem, trudna sprawa.
Paradoksalnie Oxiana to kraina geograficzna, która obejmuje zlewnię Amu-Darii- bodaj największego ścieku na świecie a kiedyś potężnej rzeki zasilającej Jezioro Aralskie (które w zeszłym roku przestało istnieć). Syf, brud i kloaka krótko mówiąc. Rodzina Durante i spece Profumum chyba nie do końca byli świadomi na co idą z taką nazwą, ale podkreślam, że sam zapach jest niesamowity i wart świeczki.
Mam też jeden problem, bo cały czas czuję w Oxianie drzewo cedrowe, którego w składzie nie ma. Co więcej, ja czuję je bardzo wyraźnie i to w pierwotnej formie. Logicznego wytłumaczenia nie ma, ale śmiem twierdzić, że to wypadkowy efekt opoponaksu, mirry i paczuli. Żeby już nie przynudzać napiszę, że perfumy są jednymi z najlepszych w dorobku włoskiej marki.
Nuty: piżmo, paczula, opoponaks, mirra
Rok powstania: 2009
Twórca: rodzina Durante
Dostępność i cena: za 100 mL wody perfumowanej zapłacimy w perfumerii Quality 685 zł a na LuckyScent 240 $.
Fot. nr 2 z hds.harvard.edu
Fot. nr 3 z treehugger.com