Chanel Bleu de Chanel znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Amouage Library Collection Opus II znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Dziś krótko o dwóch męskich (choć Opus II to z założenia uniseks) premierach ostatniego czasu. Marnej i dobrej. Wielkim myślicielem i znawcą być nie trzeba, żeby wiedzieć „który to który”.
Bleu de Chanel– pierwsza męska premiera Chanel od paru dobrych lat. Niewypał totalny. Syntetycznie słodki, płaski i nijaki. Na początku nuta szamponowa, która świdruje trochę w nosie. Potem już tylko cukierek zanurzony w a’la dymnych nutach, którym bliżej do lizaka grzanego na gazówce niż do płonącego drwa. W kontekście ogólnej porażki warto zauważyć, że Bleu de Chanel jednak się rozwija. W jednym wymiarze ciągnie ten swój laboratoryjny zielnik przypraw i innych składników, ale ostatecznie nie jest w stanie wzbić się ponad poziom trzy z minusem. Jak to już napisałem u znajomego: szkoda nawet woszczyną z uszu obsmarować ten zapach. Twarz Gasparda Ullliela na nic się zda, choć trzeba uczciwie przyznać, że kampania jest zrobiona w sposób kapitalny. Chociaż tyle.
Nuty: grejpfrut, gałka muszkatołowa, imbir, labdanum, olibanum, kardamon, jaśmin, mięta, drzewo sandałowe, paczula, wetiwer, różowy pieprz
Rok powstania: 2010
Twórca: Jacques Polge
Dostępność, cena, linia: w Douglasie i Sephorze już jest; większej ilości szczegółów nie znam
Dużo lepiej przedstawia się męska propozycja Amouage, i to mimo obecności lawendy w wersji „z brodą”. Sam zapach jest niby świeży (jak na możliwości tej marki), przez to pozornie nieciekawy, ale jednak przy dłuższym noszeniu potrafi ująć i się odwdzięczyć fajną wiązanką.
Początek jest dość standardowy, lekki, męski, jasny bez dwóch zdań. Zresztą w ogóle trudno mówić, że Opus II wkracza w mroczne niuanse, bo to zapach cielisty, rzeźbiony w marmurze, nie trudny, ale jednak zaliczający się do najwyższej półki sztuki perfumeryjnej. Gdybym musiał powiedzieć co jest dominantą tej kompozycji to zmuszony byłbym rozpiąć ją między słodkimi kwiaty, drzewem cedrowym i cynamonem. Do tego oczywiście dochodzi lawendowy początek- element charakterystyczny wręcz. No i cały czas poruszamy się w obszarze bardzo lekkim, przejrzystym i, co tu dużo mówić, zupełnie nie-amouage’owskm. Zwisających nitek paczuli nie odkryłem, ambrowych flaczków też brak, ale to pewnie zasługa kapitalnego zgrania składników i zrobienia z nich wspaniale uzupełniających się akordów. Oficjalnie mówi się, że Opus II został zainspirowany starymi księgozbiorami, wykonanymi z drewna szafami i skórą foteli. Trochę zbyt ciemne to określenia, ale nic nie zmieni faktu, że sama kompozycja to pierwsza klasa.
Nuty: absynt, wawrzyn, pieprz, lawenda, róża, jaśmin, cynamon, kardamon, drzewo cedrowe, ambra, paczula, olibanum
Rok powstania: 2010
Twórca: Michele Saramito
Dostępność, cena, linia: w warszawskiej Quality za 100 mL edp zapłacimy 1115 zł
Fot. nr 2 z kronopol.pl