Jeden z najbardziej wyczekiwanych zapachów tego roku w reszcie w moich łapach się znalazł. Sandałowa Pralina zrodzona z nozdrzy Pierre Guillaume’a wygramoliła się na świat. Kształtna, jędrna i z 10-tką w skali Apgar. Ta słodycz jest pierwszym zapachem w tym roku, który ma szansę na Księżycowego Albatrosa. Twórca Parfumerie Generale nakoksował się nieziemsko, żeby spłodzić taką istotę. Nie pozostaje więc nic innego, jak przybliżyć postać bohaterki.
Tak naprawdę to drewno sandałowe nie jest główną częścią układanki. Praline de Santal to orzech laskowy. Wyprażony, tłusty, pokryty cukrem trzcinowym. Miażdżone między zębami skarmelizowane łakocie wydają soczyste „chrum”. Karmelowa powłoka kruszy się i usta zaczyna wypełniać ciepła woń ogrzanych owoców leszczyny. Sporo jest elementów pylistych, które zebrały się na dnie naczynia. Drobne resztki skorup, kruszyny tkanki orzecha, pył cukrowy. One wprowadzają klimat lekko pudrowy, ale nasycony aromatem ponad wszelką miarę.
Dopiero później Guillaume kładzie na podłodze cedrowe i sandałowe deski. Świeżo oheblowane, ale suche. To trzeba zaznaczyć wyraźnie. W Praline de Santal nie ma elementów żywicznych. Lejące się balsamy zastępuje skarmelizowany cukier trzcinowy. Tam,
Fot. Miażdżenie deską azteckiego cudzołożnika. |
gdzie spodziewamy się dymu jest orzechowy pył. Zapach na żadnych etapie nie jest zimny, czy sterylny. Jest upojnie słodki, suchy i gorący. Wonne molekuły zostały podkręcone w wyniku ogrzania całości i bombardują nabłonki nosa z olbrzymią siłą. Kiedy chodzę po mieszkaniu, mam wrażenie, że przygniata mnie sterta świeżych desek. A na górze jeszcze ktoś bezczelnie po nich skacze i wcina orzeszki laskowe w karmelu. Przed mym nosem spadają okruchy. W rozpaczliwym szukaniu tchu wciągam je w płuca…
Nuty: drewno sandałowe, heliotrop, drewno cedrowe, orzechy laskowe, drewno kaszmirowe
Rok powstania: 2011
Twórca: Pierre Guillaume
Cena, dostępność, linia: produkt jeszcze niedostępny na świecie; premiera światowa niebawem
Fot. nr 1 z cafleurobon.com
Fot. nr 2 z letsgetsconed.blogspot.com
Fot. nr 3 z wikimedia.com