W przeciwieństwie do próbki Shalimar Parfum Initial, która przebyła pół Polski, aby do mnie trafić, Ode a la Vanille przeleciała pół Europy. Z nabożną niemal czcią brałem te parę kropel waniliowej interpretacji indyjskich ogrodów na swoje nadgarstki i szyję. Zapach jest szalenie intensywny, dużo bardziej zawiesisty niż klasyk, ale przy tym…
Ode a la Vanille rozpoczyna się tak jak Shalimar Eau de Parfum. Sporo tu cytrusów, mnóstwo drew. Różnica polega na tym, że cytryny w tej wersji są już dojrzałe, słodkie, skąpane w słońcu. Wyraźnie zdławiono kwaskowatą manierę. Efektem jest niesamowita i nieznana z wcześniejszych dzieł Guerlain puchatość kompozycji. W zasadzie można na tym etapie przyrównać wrażenia do Musc Ravageur. Z tym, że Ode a la Vanille nie posiada mięsnych, pełnych krwi piżmowych konotacji. Tutaj tę rolę przejęły miękkie żywice, które zostały obdarte z dosłownych powiązań wobec akordów zwierzęcych i fizjologicznych. Mamy więc upojny opoponaks, lekko tylko skórzany styraks i mnóstwo wanilii.
Rzekomo w składzie występują dwie jej odmiany, które mają tworzyć jej pełniejszy, mniej dosłowny obraz. Pierwszą jest wanilia z Madagaskaru, drugą ta z francuskiej Majotty (swoją drogą obie wyspy leżą tak blisko siebie, że absoluty waniliowe pewne nie różnią się zbytnio między sobą, bo warunki klimatyczne są niemal jednakowe). Nuta tytułowa występuje tu w wersji piaskowej, a nie spożywczej. Zawiodą się fani Un Bois Vanille, czy Vanitas Profumum, ale już wielbiciele Eau Duelle będą zachwyceni. Ode a la Vanille mimo swojego puchato-drzewnego charakteru nie wchodzi w obszar gourmand. To cały czas kompozycja drapieżna, pełna werwy klasyka.
Na sam koniec wspomnę o tych rzeczach, które pełnią rolę drzazg w palcu. Nie podoba mi się zrezygnowanie z intensywnych dymnych nut i niemal wulgarnych akordów zwierzęcych. Shalimar Eau de Parfum był ze ich sprawą zapachem zaskakującym. Nieomal świeży początek ewoluował przez ostrą, dymną wanilię w kierunku metalicznego dymu i później mrocznej fizjologii. I o ile w klasyku można poczuć żałobne szaleństwo Jahangira, to w Ode a la Vanille jest zawarta aura jego powszedniego dnia z Mumtaz Mahal, pełnego namiętności, piękna, ale jednak powszedniego.
Nuty: cytryna, bergamota, róża, jaśmin, wanilia, styraks, opoponaks, bób tonka
Rok powstania: 2010
Twórca: Thierry Wasser
Cena, dostępność, linia: zapach limitowany na Boże Narodzenie 2010; niedostępny w Polsce; woda perfumowana; wciąż do dostania w internetowych sklepach w UE.
Fot. nr 2 z beautyontheoutside.files.wordpress.com
Fot. nr 3 z spinarecipe.com