„Inspiracją do stworzenia nowego zapachu Carli Fracci Giselle była destrukcyjna siła uczuć i osobowość Giselle. Zapach ma być uosobieniem typu kobiecości, który łączy pasję, szczerość, odwagę i wrażliwość. Kompozycja jest w stanie dotknąć duszy, dając poczucie absolutnego piękna.” Tyle mówi polski dystrybutor, a jak jest naprawdę?
Ja w Giselle absolutnego piękna nie potrafię dostrzec. Zapach jest odpadkiem z mainstreamowych mas. Wtórny, miałki i nijaki. Pasuje mi jedynie do nastolatki, która przeżywa platoniczną miłość do Brada Pitta. Jakieś lekkie kwiatuszki, troszkę owocków i finalnie takie perfumki powstają. Dodam, że ich trwałość jest też żenująca.
Znam większość zapachów tej marki i się zastanawiam po kiego grzyba Quality trzyma tę tandetę w swojej ofercie. W ramach ciekawostki napiszę, że w jedynej estońskiej perfumerii niszowej brand nie ma statusu niszowego, ale jest w morzu Bossów, Lacoste, Gucci…
Nuty: gruszka, brzoskwinia, bergamotka, kwiat pomarańczy, róża, konwalia, fiołek, frezja, tuberoza, drzewo cedrowe, drzewo sandałowe, piżmo
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: za 30 mL wody perfumowanej zapłacimy w perfumerii Quality Missala 245 zł