29 sierpnia 2011

Robbie VanGogh — dekadenckie perfumy już w Polsce…

Mam przyjemność ogłosić, że do Polski zawitała kolejna niszowa marka. Rozkosz tym większa, że trójelementowe portfolio pachnideł przyprawia niemal o zawał serca. Zapachy chce się poznać teraz, już, natychmiast. Ale po kolei.

Robbie VanGogh to amerykańska marka niszowa i pseudonim jej założyciela — Roba Dentona. Czytaj dalej…

Gitarzysta, outsider, człowiek ekscentryczny, fan marihuany. I osoba znudzona perfumeryjnym mainstreamem. To wszystko sprawia, że jego perfumy wzbudzają wielkie nadzieję. Wiecie jednak, że nie słowa i nie obrazy mnie zachwycają, a zapachy. Niestety, jeszcze nie znam żadnej kompozycji tej marki, ale w skrócie przybliżę Wam ideę projektu od strony interesującej dla fana wąchania.

Po pierwsze, Rob Denton używa wyłącznie naturalnych składników do komponowania swoich perfum. To może nasuwać skojarzenie ze sterylnością i niemrawością zapachów, ale raczej jest to mylne wrażenie. Dlaczego? Ano dlatego, że w perfumach znajdziemy iście diabelskie ingrediencje. Tytoń, konopie indyjskie, absynt, skórę… To tylko wierzchołek góry lodowej (choć w tym wypadku chyba lepiej napisać „lawowej”). Wszystkie kompozycji są z definicji męskie, co sprawia, że próżno oczekiwać tu „kwiatków-sratków” (za przeproszeniem). I właśnie takie postawienie sprawy pewnie przyciągnie również sporo miłośniczek niszy do marki.

Nie będę już pisał o recyclingu butelek i otoczce eko, bo z zapachem samym w sobie się to nie łączy.

Teraz, w telegraficznym skrócie przedstawię jego perfumy…

Hemp and Leather, czyli zapach ogniska, skórzanej kurtki i marihuany. Zdecydowany faworyt kolekcji. Ekstrakt dekadencji. Fin de siecle… A w nutach odnajdziemy czerwony pieprz, absynt, bylicę, konopie z Egiptu, absolut tytoniu, nutę skórzaną, drzewną i ambrową.

Matau. Perfumy poświęcone Hai Matau, czyli ikonie kultury maoryskiej. To rzeźbione w kości wieloryba elementy, bardzo bogato zdobione, który były dawniej używane do połowu ryb i jako amulety. Wytwarzanie Hai Matau wiąże się też z kultem boga mórz – Tangaroa. Dziś robi się je na potrzeby turystów z kości bydła, a oryginalne Hai Matau osiągają kolosalne ceny na aukcjach z powodu bardzo ograniczonej podaży (wieloryby są chronione). W nutach Matau znajdziemy: jałowiec, opoponaks, palisander, wanilię, szałwię, drewno gwajakowe, wetiwer, drewno manuka, drewno cedrowe, skórę, cyprys i paczulę.

Z kolei Ubermensch ma być typowo męskim pachnidłem. Postawiono tu na uniwersalizm, ale jednocześnie zachowano klimat marki Robbi VanGogh. Cytrusy, anyż, lawenda i pieprz to głowa kompozycji. Bylica, tytoń, wanilia tworzą serce, a baza to cynamon, ambra, cedr, cyprys i skóra.

Według strony Robbi VanGogh wszystkie zapachy to wody toaletowe, wyprodukowane w małych partiach, o pojemności 30 mL. W Polsce dostępne są w bardzo przyjaznych cenach: 195 zł za 30 mL na matitrading.pl.

Rob Denton poza tym szykuje na ten rok jeszcze kilka niespodzianek.
Po pierwsze, zapachy Robbie VanGogh mają być dostęp w formie ekstraktów i perfumowanych olejków.
Po drugie, szykuje się nowy zapach – Blue Nehru – który ma być podróżą do lat 60. W jego nutach znajdziemy oud, galbanum, nuty drzewne i żywiczne.
Po trzecie, Robbie VanGogh Homme. To męskie wydanie kawy, oudu, konopii wzbogacone hiacyntem i lawendą.

Dla czytelników Nie Muzycznej Pięciolinii w związku z debiutem marki w Polsce przewiduję dwie niespodzianki… Pierwsza na początku września, a druga trochę później. Czuwajcie!

Fot. nr 3 z wp.pl
Reszta foto ze strony Roba i matitrading.pl

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Pysznie się zapowiada. A próbki też sprzedają? Ala.

Beata
Beata
13 lat temu

Z całym szacunkiem dla twórcy, ale uważam, że on po prostu zwietrzył biznes na narkotykowym szumie i fali popularności Black Afgano. A poza tym jego zapachy wydają się bardzo podobne do siebie, "na jedno kopyto".

fqjcior
13 lat temu

Zapowiada się naprawdę intrygująco….Dobrze, że po męsku, i że dużo tytoniu.

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Radość wielka, że można używać kontrowersyjnych mikstur w przystępnej cenie 😉
Bardzo dobrze, że powiększa się ilość marek, szczególnie dla mężczyzn. Mój mąż będzie miał w czym wybierać. Cena 570 zł za Black Afgano to dla mnie przegięcie.

RóżWKamieniu
13 lat temu

Całkiem nieźle się zapowiada, ale żeby nie było to wszystko przesadzone.

JAROSLAV
13 lat temu

ależ superancki news!
zatkało mnie 🙂
będę czuwał:)
pzdr

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

lepsze są zapachy z czarnego afgana o zapachu haszyszu cena 600zł ale wymiata