10 września 2011

Profumo di Firenze Odori Zafferano — skruszony lakier

To nie oud panoszył się w aptecznym Regal, choć czuć go tam na kilometr. Dzięki Zafferano wiem, że za szczególne wrażenie ziołowej i suchej atmosfery odpowiada połączenie co najmniej dwóch innych składników: róży i właśnie szafranu. Oba są obecne zarówno w kompozycji Boadicea the Victorious, jak i Profumo di Firenze. Potraktujcie proszę tę informację jako miły początek. Czytaj dalej…

Prawda jest taka, że węchowe doznanie niesione przez perfumy Enzo Galardi’ego jest ciut inne od tego malowanego przez Michaela Boadi. Zafferano jest cieplejszy. To dalej apteczne lady, ale tym razem z palnikami spirytusowymi ustawionymi w równym rzędzie. To pomarszczony i skruszony lakier na drewnie. W końcu to też akord bandaży, który dla tak wielu jest elementem skreślającym perfumy. Wszystko jednak o temperaturze odpowiednio wyższej, niż w Regal. Mające większą energię  molekuły łatwiej trafiają do nosa i czynią to w większej ilości. Kompozycja jest przez to zintensyfikowana, agresywna bez mała. Skojarzenia, które wywołuje są silniejsze i zdecydowanie ostrzejsze. Według mnie to właśnie świadczy o klasie perfum.

Prócz charakterystycznych nut, które przypominają żywicę z drewna agarowego czuję tu mnóstwo zasuszonych kwiatów. To bardziej woń starego zielnika, rozpadającego się papieru i kurzu, niż róży od eksukochanego z zeszłego sezonu. Czy muszę pisać, jak bardzo mi się to podoba? Paradoksalnie, piramida zapachowa Zafferano jest teoretycznie uboga. W internecie dano mi znaleźć informacje o sześciu zaledwie nutach tworzących tę kompozycji (w Regal było ich kilkanaście). Z drugiej strony ta pozorna prostota złożyła się na wykonaną z rozmachem grę głównych ingrediencji i zaakcentowała ich wartości jako takich. Jestem na duże „tak”.

Nuty: róża, szafran, konwalia, drewno cedrowe, jaśmin, ambra
Rok powstania: 2008
Twórca: Enzo Galardi
Cena, dostępność, linia: zapach trudno dostępny; jedynie w zagranicznych perfumeriach niszowych
Trwałość: średnia, około 5 godzin

Fot. nr 1 z artisticitalian.com
Fot. nr 2 z museum.state.il.us

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
JAROSLAV
13 lat temu

wziąłeś na warsztat pierszy z najlepszych:)
ciekaw jestem CUOIO ,oraz lawendowego SPIGO:)
fajna nowa odsłona bloga:)

JAROSLAV
13 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

JAROSLAV
13 lat temu

na mojej skórze to przede wszystkim zaschnięta róża,doprawiona szczyptą szafranu.
naprawdę coś pięknego.

Marcin Budzyk
13 lat temu

* Tak. Ta róża od razu przykuła moją uwagę. Po nazwie oczekiwałem kuchennego szafranu rodem z L'Artisana, a tu takie miłe zaskoczenie.

Bardzo, bardzo przypomina Regal, ale jest sporo ciekawszy.

Jeszcze raz dziękuję. 🙂

Za dobre słowa o blogu również. Wszystkie zmiany wprowadzałem przez programowanie, więc pracy było co nie miara. Ale się udało. Nie podoba mi się ten fioletowy-granatowy pasek pod logo, ale na razie nie mam pomysłu, co z nim zrobić. 🙂

Łukasz
13 lat temu

Mnie też się podoba nowa odsłona : )

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Design flakonu niczym He/She Wood Dsquared'a

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Określenie zapachu "spękany lakier " bardzo trafne.Uwielbiam ten zapach!