Stormy Gnarl, Emasworld (deviantArt). |
Ramon Bejar złamał trend. Oud, który do tej pory łączony był głównie z różą i nutami zwierzęcymi tym razem zaprezentowany został w otoczeniu anyżu, kminku i sosny. Nie ma się co oszukiwać: to trudne połączenie i bardzo chwiejne. Oud Secret balansuje na wąskiej granicy między geniuszem wielkiego nosa a tandetnym nowatorstwem.
Lektura piramidy składników powoduje przyspieszone bicie serca, ale mnogość wymienionych nut nie pozwala w głowie ułożyć zapachu bez wąchania. Dopiero po pierwszej aplikacji możemy mniej więcej ocenić, czym tak naprawdę jest ta kompozycja. Okazało się, że to połączenie na zasadzie synergii. Oud, anyż i kminek. Trio trudne, apteczne i bardziej męskie, niż damskie. Zestawione…
Surowy początek nie trwa długo. Na wierzch najpierw wypływa ciepła, aromatyczna nuta sosnowych igieł, a zaraz za nią skondensowany akord, który przypomina mi duży stopniu słodycz jaką podpisywał się Kurdjian w swoich perfumach w kwiatem pomarańczy (APOM, Le Male, Custo Man). Na tym etapie Oud Secret sprawia wrażenie malowanego grubym pędzlem. Każda warstwa farby zajmuje duży obszar, ale nie jest ostro oddzielona od innych. Są miejsca, gdzie dwie barwy nachodzą na siebie; są też takie, gdzie się mieszają. Bardzo ciekawy efekt.
Ramon Molvizar Oud Secret. |
Właśnie wtedy docieramy do rozstaja węchowych dróg. Pogoda, stan skóry lub naszego nosa powodują, że zapach idzie jedną z możliwych ścieżek. Raz odbieram go w kategoriach kminkowej goryczy, gdzie oud jest schowany i trudno podejrzewać go o obecność w perfumach; innym razem jest odwrotnie – to oud w swojej aptecznej i wymagającej wersji wychodzi na przód i wyciąga ze sobą anyż z początkowych nut. Przy różnych wariantach ułożenia perfum jeden element pozostaje niezmienny – to drzewna słodycz, momentami bardzo subtelna, ledwie wyczuwalna. Znana pewnie z niejednego zapachu, gdzie baza była połączeniem wanilii, paczuli, cedru i ambry. Tu ambry nie ma, ale reszta i tak tworzy ten ciepły, wręcz puchaty akord.
Najbardziej ciekawi mnie ułożenie Oud Secret na skórze kobiety. Mogę tylko zgadywać, że wtedy zapach straci anyżowy i stalowy pierwiastek na rzecz ciemnych, oleistych kwiatów i bardziej dymnego podbicia. Swoją drogą trzeba przyznać, że Ramon Bejar ma talent do mieszania żywicznych ingrediencji. Wspominać chyba nie muszę kadzidlano-oudowego Black Cube, który porwał fanów olibanum i agaru.
Nuty: pomarańcza, drewno sosnowe, anyż, geranium, kminek, róża, jaśmin, fiołek, wanilia, oud, drewno cedrowe i paczula
Rok powstania: 2011
Twórca: Ramon Bejar
Cena, dostępność, linia: produkt jeszcze niedostępny w Polsce; pewnie na przełomie 2011/12 się to zmieni
Trwałość: bardzo dobra; około 8-9 godzin
Fot. nr 1 z emasworld.deviantart.com
Fot. nr 2 z z materiałów dystrybutora