Czekoladowo-kakaowy z dużą ilością puszystej tonki, owoców i lawendy. To klasyczny zapach Jil z 1997 roku, który nie ma zbyt wiele wspólnego z wersją debiutującą trzy lata temu o takim samym imieniu.
Zdziwienie w moich oczach spowodowała klasyfikacja pachnidła w rodzinie „for women”. Gdyby nie informacja producenta bez wahania określiłbym Jil jako perfumy męskie. Mówiąc ściślej, jest to czekoladowy fougere z nieco podkręconymi tonami drzewnymi.
Kakaowa nuta jest wyraźna, ale jednocześnie nie wychodzi na pierwszy plan. Dzieli go z lawendą, a właściwie nawet nie z lawendą, co ze słodkim akordem paprociowym skądinąd znanym z Le Male. Na początku sprawia to nawet nieco pyliste wrażenie, które podobne jest do kichnięcia w puszkę Nesquik’a. Dość szybko jednak kompozycja siada na skórze i zaczyna się pełzająca, bardzo interesująca w dodatku, gra.
Za całą aurę Jil odpowiada bób tonka. To te niepozorne nasiona nadają perfumom puszystości i metalizowanej słodyczy. W nich również zdają się być zatopione pozostałe ingrediencje: drewno, owoce i tytoń. Żadna z nich nie wybija się z falującej powłoki, a drobne rysy w obłym pejzażu wnoszą tylko kwaskowate, owocowe niuanse. I znowu muszę napisać, że nie są to „owocki” znane z dzieł ostatnich lat. Testując kilka dni temu limitowaną Escadę Chiffon Sorbet zdałem sobie sprawę, że 15-20 lat temu akordy tego typu były w perfumach konstruowane zupełnie inaczej,
Lawendowo-czekoladowe ciasteczka, Martin Flecher. |
lepiej, mniej banalnie. Prawdopodobnie to wina pisemnych regulacji, które uczyniły z tych substancji dobra zakazane (że alergizują, że rakotwórcze, że szkodliwe…).
Mleczna, drzewna i słonecznie słodka jest baza Jil. Wciąż sporo tu czekolady, ale na tonkowej osnowie kreuje się bardzo wyraźnie miękki sandałowiec. W tym momencie Jil przypomina trochę aromat unoszący się nad płatkami kukurydzianymi. Nieco ostry, suchy, ale przyjemny. I w sumie to byłoby na tyle. Zapach znika ze skóry w ciągu 5-6 godzin, ale wrażenia zostawia po sobie przednie.
Nuty: kakao, czekolada, malina, porzeczka, mięta, lawenda, tytoń, drewno cedrowe, drewno sandałowe, fiołek, bergamota, wetiwer, balsam fir, bób tonka, ambra, wanilia
Rok powstania: 1997
Twórca: Gilles Romey
Cena, dostępność, linia: produkt wycofany z produkcji; pojedyncze okazy na aukcjach
Trwałość: dobra, około 6 godzin
Fot. nr 1 z fragrantica.com
Fot. nr 2 z californiagardens.com