W końcu znalazłem siły, żeby napisać o tych niemożliwych do opisania perfumach. Niemożliwych z wielu przyczyn. Według mnie ważne są przede wszystkim dwie: podobieństwo do innych zapachów oraz dziwaczne połączenie składników. W końcu arcydzięgiel z wanilią nie są chlebem powszednim dla perfumiarzy. Pozornie można uznać, że jedna i druga przyczyna wzajemnie się wykluczają. To racja, ale też nie do końca.
Arcydzięgiel. |
Guerlain Angelique Noire to gadzina z długim, śliskim ogonem. Kiedy już myślisz, że go złapałeś, nagle okazuje się, że nie masz nic w ręce. Goniłem ten zapach. Próbowałem zbliżyć do nosa i jakoś sensownie ocenić. Okazało się, że trudne to zadanie.
Początek przypomina mi dziewięćdziesiąt dziewięć kropel Dior Addict zmieszanych z jedną kroplą French Lover. Mamy więc mnóstwo dymnej, mlecznej wanilii, ale spod spodu dochodzą jakieś ziołowe, zielone echa. Są one przyjemne, ale wprowadzają do kompozycji pewien dysonans, męski pierwiastek. Zapach niewątpliwie jest słodki, ale trudno nazwać go ulepem. Klimat arcydzięgla utrzymuje poziom, który pozwala na tym etapie zakwalifikować Angelique Noire do kategorii arcydzieł.
Wanilia niewątpliwie jest główną bohaterką sztuki Danieli Andrier. Arcydzięgiel zaś to jedynie jeden z jej kochanków. Uznajmy, że pozostali nie żyją i nie pachną w ogóle. Pewnym wspomnieniem po nich może być lekko kawowy, drzewny zadzior wyczuwalny od czasu do czasu w głębi (choć kawy w oficjalnych nutach Guerlain próżno szukać).
Laski wanilii. |
Na mój nos wszystkie składniki tworzą jedność. Nie znikają. Wanilia skutecznie je zagłusza, ale też chroni i nie pozwala im na ciszę totalną. Arcydzięgiel wydaje w tym wszystkim pantoflarzem, mężczyzną pasywnym, całkowicie oddanym władczej kobiecie.
Nuty: wanilia, arcydzięgiel, drewno cedrowe, czerwona porzeczka, gruszka, jaśmin, kminek
Rok powstania: 2005
Twórca: Daniela Roche-Andrier
Cena, dostępność, linia: zapach niedostępny w Polsce; za 75 mL wody perfumowanej zapłacimy około 150-200 euro.
Trwałość: średnia, około 6 godzin
Fot. nr 1 ze strony producenta
Fot. nr 2 z nonblonde.blogspot.com
Fot. nr 3 z zasobów wikipedia.com