Dostałem ciekawego maila od jednej z Czytelniczek. Tym razem z pytaniem o nutę, która jest najbardziej pomijaną przez niszomaniaków składową perfum.
Witaj Marcinie!
Mam do Ciebie prośbę: czy możesz mi polecić ozonowe, wodne zapachy damskie. Niedawno po wielu latach wróciłam do Davidoff Cool Water.
Używam przeróżnych perfum, ale ostatnio mam ” fazę” na nuty wodne, świeże. Zachwalane jest oklepane L’eau Par Kenzo.
Czy masz jakieś ciekawe odkrycia w tej nucie zapachowej? Może być coś z niszowych marek.
Będę wdzięczna za pomoc.
Pozdrawiam, Jolanta.
Pani Jolanto,
nuty wodne i ozonowe zrobiły oszałamiającą karierę w perfumerii od czasu legendarnych Cool Water. Później trend został wzmocniony po premierze zapachu marki Dolce & Gabbana – Light Blue. Użyto w nich syntetycznej molekuły (o nazwie aqualan, jeśli dobrze pamiętam), która wniosła do kompozycji wodny, świeży charakter. Czas pokazał, że te zapachy świetne wstrzeliły się w gusta Amerykanek i Europejek.
W perfumerii niszowej, opartej w większym stopniu na składnikach naturalnych, próżno było szukać nut wodnych, owocowych czy ozonu. Tendencja ta jednak została odwrócona i dziś wśród niszowych zapachów znajdzie się kilka o wodno-ozonowej nucie.
Na początek ozonowy klasyk – Wall Street marki Bond No. 9. To bodaj pierwszy niszowy zapach, który tak wyraźnie nawiązał do wodnej świeżości. W składzie odnajdziemy kapustę morską, ozon, ogórki, lawendę, piżmo, ambrę, wetiwer i molekuły morskie. Rzekomo to perfumy dla bankierów, finansistów i handlowców. Według mnie to przede zapach dla fanów ozonowo-morskiej świeżości.
Ozon w otoczeniu kadzidła? Proszę bardzo. To Turquoise marki Olivier Durbano – świeżość dość przewrotna, drzewna i niedosłowna. Gdybym miał wskazać najbardziej niszowego „ozonowca” to właśnie Turquoise zasługuje na to miano.
W perfumerii niszowej występuje również trend łączenia nut wodno-ozonowych z zielonymi, soczystymi akordami roślinnymi. W wersji zimnej świetnym przykładem są perfumy High Line marki Bond No. 9, zaś w odsłonie bardziej tropikalnej i słodkiej – L’Artisan Fleur de Liane.
Z połączenia lekkich kwiatów, ozonu i nut zielonych powstał zapach Eau d’Italie Magnolia Romana. Piękny, lekki, przyprószony aromatem świeżej bazylii i cytrusów w nutach głowy oraz subtelnym sianem w sercu.
W tym miejscu muszę koniecznie wspomnieć też o przedstawicielach ozonu żrącego. Czystego. Skoncentrowanego. To Odeur 71 od Comme des Garcons i L’Eau Serge’a Lutens’a. Pierwszy jest bardziej elektroniczno-metalowy, drugi zaś przypomina trochę proszek do prania.
Najbardziej niesamowitym trendem perfumerii niszowej w tym temacie jest zaś tzw. akord morskiego drewna. Nie jest on ani ozonowy, ani klasyczne wodny. To bardzo charakterystyczna woń, o której można napisać wielki, długi artykuł. Pozwolę sobie zatem jedynie podlinkować moje wcześniejsze recenzje takich pachnideł:
– Profumum Acqua di Sale
– Parfumerie Generale Bois Naufrage
– Heeley Sel Marin