Perfumy marki Tom Ford znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Spotkanie z orientalną kolekcją Toma Forda zacznę od zapachu, który uświadomił mi, kto jest mistrzem… cytrusów. Neroli Portofino uwielbiam. Uwielbiam też Rive d’Ambre.
Niełatwe to jednak było uwielbienie, zwłaszcza z początku. Liczyłem na głęboką ambrę, upojną, dymną, nieco kremową. Coś na kształt Amber Absolute. A dostałem świeżaka. Rozczarowanie było olbrzymie i po jednym użyciu miałem do Rive d’Ambre nie wrócić.
Ale wróciłem.
Zapach okazał się iskrzący. Pomarańczowa nuta jest piękna i słoneczna, idealnie kwaśna. Wtóruje jej zółta, lekko zielona cytryna. Pojawia się też nieco zdrewniała woń pestek. Gdzieś w tle migocze jakaś cząsteczka migdałowego cyjanowodoru, która rozmiękcza całość. Porównując Rive d’Ambre z Neroli Portofino, muszę powiedzieć, że pierwszy jest interpretacją samych owoców i drewna. Płyn w zielonej butelce to zaś liście i kwiaty. Który wybierzemy, zależy od naszych preferencji, ale ja stawiam na pseudoambrowca.
Po dwóch, trzech, czasami czterech godzinach perfumy stają się niespodziewanie drzewne. Mocno drzewne, wręcz kadzidlane. Zmiana jest imponująca. Nasuwa mi się skojarzenie z Diptyque L’Eau de Tarocco. Siłą Ford jest jednak prostota. To zapach krystaliczny, jasny, bez niespodzianek. Potrafię go sobie wyobrazić zarówno podczas saharyjskich upałów, jak i arktycznych mrozów. Summa summarum, Rive d’Ambre nawiązuje do najlepszych pomarańczowych zapachów, jakie znam. Jest przy tym na tyle oryginalny, że nie pada w oklepane objęcia typowe „wody kolońskiej”.
Na sam koniec powiem Wam, że zapach okazuje się tak przyjemny w noszeniu, że od kilku dni nie pachnę niczym innym. To takie podręczne źródło energii.
Nuty: pomarańcza, neroli, cytryna, bergamotka, ambra, estragon, mięta, kardamon, koniak, balsam tolu
Rok premiery: 2013
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin