4 sierpnia 2014

Guerlain L’Homme Ideal

 

Pierwsza, powakacyjna, męska premiera w Polsce to właśnie L’Homme Ideal. Jej czas wydaje się faktycznie idealny, bo nowy Guerlain to perfumy wybitnie jesienno-zimowe.

Nie można mieć żadnych wątpliwości, że jest to męska wersja La Petite Robe Noire. Widać, że kierunek migdałowego gourmadu sprzedaje się bardzo dobrze skoro Guerlain wciąż eksploruje ten teren. Prawdę jednak mówiąc, L’Homme Ideal wydaje się też odpowiedzią marki na propozycje konkurencji, od Paco Rabanne One Million przez Dior Homme aż po serię limitowanych Amenów Thierry’ego Muglera.

Sam zapach jest ciekawy, ciężki, słodki. Przypalany, karmelizowany migdał gra bezwzględnie pierwsze skrzypce. Pewnej miękkości nadaje mu tonka, ale skojarzeń z komorami gazowymi, rodem z butikowego Tonka Imperiale, nie odnotowałem. Tutaj mamy wyraźnie podkreśloną woń spalenizny. Całość jest wręcz maślana i jadalno-karmelowa. Fani niszowców pokroju Santal Majuscule czy Praline de Santal powinni na nowego Guerlaina rzucić nosem, choć sandałowca w oficjalnym spisie nut nie ma.

Woń z początku ma nawet lekko alkoholową nutę, ale bliżej jej do jakiejś ziołowej nalewki niż szlachetnego amaretto (które pojawia się w dalszej części). Piszę o tym dlatego że w kompozycji wyraźnie pląta się zielona, mroczna nuta. Jest zawiesista, wysycona cukrem, lepka i przy tym dość subtelna, ale w sercu staje się wyraźna i nieco urozmaica monotonność niesioną przez migdały i bób tonkę. A jeśli przy zieleni jesteśmy, to trzeba wspomnieć, że deklarowany w spisie nut wetiwer również jest wyczuwalny w swojej standardowej formie, lecz dopiero po 3-4 godzinach od aplikacji. Od 5. godziny staje się zaś pierwszoplanową nutą bazy. Na tym etapie pojawia się również odrobinę akordu „kurzowego”.

Jaka jest największa wada L’Homme Ideal?

Całość urzeka i może się podobać, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu obcowania z zapachem skrajnie syntetycznym. Nie ma tu nut kurzu (zbyt wielu), fartucha, nie ma akordów morskich lub innych tym podobnych. Jest jednak coś takiego, że przed oczami staje mi chińska fabryka migdałowych wyrobów czekoladopodobnych, w którą grzmotnął piorun i wywołał pożar.

Może ja jestem na to za bardzo wyczulony i może zimą tych akcentów nie będzie aż tak widać. Trudno mi jednak tego nie zauważyć, choć ogólnie rzecz ujmując nowy Guerlain jest wonią więcej niż dobrą. Do geniuszu La Petite Robe Noire trochę jednak mu zabrakło.

Nuty: migdały, bób tonka, drewno cedrowe, wetiwer, rozmaryn, neroli, cytrusy, skóra
Rok premiery: 2014
Twórca: Thierry Wasser
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny w pojemności 50 i 100 mL jako woda toaletowa
Trwałość: raczej średnia, około 5 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
22 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Grażyna J
10 lat temu

Ha ha ha 😊 " fabryka migdałowych wyrobów czekoladopodobnych, w którą grzmotnął piorun i wywołał pożar" ubawiłeś mnie tym setnie Marcinie 😊 Zapach już jakiś czas tkwi na mojej jesiennej liście.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

czasem lubię testować męskie perfumy i porównywać, jak pachną na mojej i nie mojej skórze; ten zapach jest dziwny – to pierwsze, co przychodzi mi na myśl – zupełnie nie tego oczekiwałam patrząc na spis nut – zadziwiająco słodki i to mnie drażni, przeszkadza w odbiorze innych składników – w którymś momencie mój nadgarstek pachniał jak pospolita rodzynka maźnięta sosem amaretto, takim z supermarketów, do lodów i deserów – gdzie się podziała skóra, drewno cedrowe, vetiver nawet – nie wiem; muszę do niego wrócić w zimie, bo jest tak dziwny, że aż mnie zaintrygował – jeśli wrażenia będą tożsame, dam Idealowi spokój; recenzja momentami przezabawna 😀

Magdalena
10 lat temu

Violuś lepiej sama tego bym nie napisała. Przelałaś na foum 100% moja odczucia 🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Tak pisze Madziu na moją 100% zgubę, któryś już raz 😉 Mała miej litość nade mną – maźnięta amaretto Rodzynko, jak mam w pracy pozostałe do powrotu godziny funkcjonować – się pytam 😉

wojtek

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Miałem oddzielnie pisać o zapachu, że nieciekawy nie jest ale mnie rozczarował, lecz w tym słupku intensywnie się dzieje – podpinam się.
Wojtek weź się w garść stary, bo szkody narobisz.;)
troy

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Jeszcze nie miałem okazji poznać, ale zamówiłem w ciemno, patrząc w nuty, na szczęście mniejszą pojemność. Oczekuję przesyłki i mam mieszane odczucia, bo z jednej strony recenzja z wysoką notą, ale dość dwoista, z drugiej komentarze świadczące przede wszystkim o rozczarowaniu, a z trzeciej skojarzenia jadalne, bardzo pobudzające wyobraźnie 😀 Miałem spore oczekiwania wobec L'Homme Ideal, nie chciałbym się rozczarować.
Pozdrawiam sympatyczne grono. Greg

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Nie ma kurzu i nie ma fartucha ale wyroby czekoladopodobne są, po grzmotnięciu piorunem i pożarze ;-)))))))) Fajny wpis. Flakon bardzo mi się podoba i chciałabym, żeby to był piękny zapach. Jak tylko wejdzie na półki sprawdzę i do tego samego zachęcę męża. Tak mu się znudziło to czego od lat używa, że szuka czegoś nowego 🙂 Pozdrawiam. Natalia

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Czekam! Lubię takie klimaty, to może być hit.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Intensywnie, intensywnie. 🙂 🙂

Ja do niego zimą również wrócę. Może okaże się bardziej łaskawy. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Spodobał mi się po nutach i prawdę mówiąc, już od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie myśl, że być może to będzie dobry typ, by drugiej połowie sprezentować flakon na którąś z zimowych okazji, bo tego typu zapachy – szczególnie z tonką i migdałami, jemu i do niego pasują. Oby nie okazał się w praktyce tylko rodzynką z amaretto, wspomnianą przez Violę. 🙂 MR.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Testowałem kilka dni temu, w upały i czekam z kolejnym testem aż się ochłodzi. Jest w nim słodycz, dość sporo i też mi to przeszkadza głównie dlatego bo trwałość miał u mnie ponad 8 godzin. Coś jednak w sobie ma, a wetiwer też czuję dopiero po kilku godzinach. Jedną ma na razie zaletę, mojej dziewczynie się podoba, będzie jak znalazł na długie zimowe wieczory.
Jacek

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Oczekiwałem tego pachnidła z niecierpliwością, potem test w S. i wielkie rozczarowanie. Ten zapach skomentuję biblijnym cytatem z Hioba: "marność nad marnościami, wszystko marność". Jednak ostatnie pachnidło Guerlain dla facetów to dzieło Pani Beatrycze Piquet (Panie świeć nad Jej duszą). Potem to już niejaki Wasser i marność, widzę marność. Szkoda bo Guerlain to był mój ideał, nomen omen!
Roman Henrykowicz Romanov.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

ja znalazłem ten zapach i mam bardzo pozytywne odczucia. przeskokz BLV klasycznego do Ideala jest dla mnie szokiem, ale pozytywnym. Do tej pory nie lubiłem słodkich zapachów, raczej coś świeżego ( na lato) i jakiś sandałowiec lub opium na zimę.
Nowy Guerlain wpasował się w tą zmianę i jest super.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Właśnie wącham swoje nadgarstki 🙂 a w ciągu ostatnich 4 godzin wąchałam męża. Cudowny ! I mąż i zapach. Ideal dzisiaj zakupiony 🙂 Uwielbiam takie zapachy ( One Million ) podzieliliśmy równo 🙂 ku jego zaskoczeniu 🙂 Ocena 🙂 zapachu wydaje mi się za niska 🙂 Na mój gust 9/10 🙂
Pozdrawiam. Będę do Was zaglądać, bo jestem tu pierwszy raz 🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Na mojej skórze bardzo mi przypominał Black Soul Teda Lapidusa, momentami był niemal identyczny

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

A mi przypomina na początku Gucci Pour Homme II, potem staje się jakiś taki denerwujący, nawet jakby kwaśny.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Zapach wzbudza ciekawość. Butelka. Nazwa.
Na początku przypominał mi Egoiste…ale tylko na początku. Potem już tylko mocno słodkie, karmelizowane migdały. Tyle tylko, że to nie są zwykłe migdały. Są to typowo włoskie, gorzkie. Czy znacie herbatę Dilmah Italian almond Tea? Jeśli dosłodzićby ją karmelem, jak w mordę strzelił otrzymamy "L'Homme Ideal". Nie ewoluuje. Jeśli pominąć pojawiający się po czasie lekki akord kurzu, to przez cały czas nie dzieje się nic.
Dla mnie mimo wszystko to troszeczkę za mało. W moim porównaniu przegrał z Dior Homme Parfume- spośród tych dwóch postanowiłem kupić właśnie Diora.
Moim zdaniem mocne 5. No, może 6/10.

Piotrek
9 lat temu

Jestem zaskoczony, że w recenzji nie pojawiło się nic o wiśni. Ja ją czuję bardzo wyraźnie – ale raczej z kompotu niż świeżą.
Czy to tylko moje odczucie?

Marcin Budzyk
9 lat temu

Jeśli miałbym obstawiać, to stawiałbym na wiśnię w likierze.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Świetny i bardzo niedoceniany przez "znawców":) zapach. Męski słodziak z klasą. Bardzo fajna recenzja, wzmianka o piorunie trafna, bo otwarcie jest rzeczywiście bardzo mocne, po jakims czasie robi się "smaczny":). Mój wybór na zbliżający się okres jesienno-zimowy. Do pracy jedno psiknięcie na szyję starcza na wiele godzin.

Bartas

Julia Frank
8 lat temu

Dla mnie w tym zapachu, na skórze mojego faceta nie ma nic z tego, o czym niemalże wszyscy piszecie. Jest owszem słodki, ale i ostrawy, głęboki. Ja w nim czuję śliwkę, taką suszoną, wędzoną, wanilię i skórę, czyli… bardzo alternatywny odbiór. Migdały w tym zapachu nie są dla mnie żadnymi migdałami – wcale ich tak nie odbieram, tym bardziej jako amaretto. Nie ma w nim też nic syntetycznego, nic wtórnego i ani odrobiny kurzu. To po raz już x-kolejny pokazuje mi jak bardzo indywidualny jest odbiór zapachów, jak bardzo potrafi się różnić nos od nosa i skóra od skóry i… wyobraźnia od wyobraźni. Przeważnie to, co większość krytykuje – podchodzi mi bez mała w 100%, a to czym większość się zachwyca w zalewie "ochów" i "achów" – wywołuje ostatecznie wielkie rozczarowanie…

PS. Trwałość zapachu też zdecydowanie więcej, niż przeciętna.
PS2. Z chęcią używam nieraz, jako niepoprawna podkradaczka meskich ubrań i zapachów 😀
Pozdrawiam serdecznie Marcinie!!