![]() |
Guerlain Insolence Eau de Parfum |
Zabawę z Insolence zacznę niechronologicznie. Najpierw parę słów o wersji Eau de Parfum, którą Guerlain wylansował dwa lata po premierze klasycznej wody toaletowej.
Do Insolence należy pewien rekord. Żadne inne perfumy nie pojawiały się tak często w sugestiach recenzji. Od dobrych paru lat dostaję regularnie wiadomości i maile z prośbami o artykuł na temat tych właśnie perfum.
Insolence EdP nie jest zapachem łatwym. Nawet dziś, nosząc go już czwarty dzień z rzędu, trudno mi zabrać się za jego opis. To woń dziwna, nietypowa. Użycie prostego określenie „pudrowe fiołki” to suchy frazes, bo perfumy te realizują w węchowej przestrzeni znacznie więcej celów, sięgają swoimi mackami w obszary odległe od siebie, nawet wykluczające się. Są i pudrowe, i słodkie, i miękkie, i kwaśne… Tak naprawdę idzie oszaleć, bo nigdy do końca nie wiadomo, jak pachną. W jednej chwili tak, w drugiej inaczej, w trzeciej w ogóle…
![]() |
Fiołek w leśnym runie |
Owoce
Rozpoczynają się słodką, skoncentrowaną nutą owocową. Nie ma ona jednak nic wspólnego z owocami znanymi z półek perfumerii. Jest w niej duża doza szlachetności, coś co odnalazłem też w Lalique Amethyst. Trudny przy tym jasno wskazać, jakie są to owoce, gdyż nuta ta nie jest jednoznacznie ordynarna.
Jednocześnie Insolence EdP sypie w nos mokrą, ciepłą glebą z dodatkiem cukru. Ziemista, butwiejąca słodycz to niezwykły, ale piękny element i pierwszy akt, w którym gra fiołek.
![]() |
Porzeczka, jeżyna, malina, jagoda… |
Fiołek, irys
Drugim występem fiołka jest już gra w duecie z irysem. I to właśnie jest moment, z którego słynie dzieło Guerlain. Wtedy perfumy przywołują przed nos obrazy miękkie, pudrowe i dziewczęce. Choć trzeba też pamiętać, że nie jest to puder rodem z kobiecej kosmetyczki. Jest za to lekko słodki, ciut cukierkowy. Przy tym wszystkim daleko mu do jednoznacznych skojarzeń z pudrowanymi landrynami lub, nie daj Boże, z vibovitem. Trzeba jasno powiedzieć, że Guerlain Insolence Eau de Parfum nie wchodzi w chemiczne akordy, choć niewątpliwie syntetyczne molekuły stanowią jego szkielet.
![]() |
Hilary Swank w reklamie Guerlain Insolence |
Komory
Mnie zaś najbardziej cieszy baza. Ilość bobu tonka jest tam aż nieprzyzwoita i bardzo, bardzo przypomina ten z Tonka Imperiale. I choć w Insolence nie ma migdałów, to podejrzewam, że sporo osób wyczuje tę nutę (absolut bobu tonka ma zapach siana i migdałów). Co więcej, baza również ma charakterystyczny, drzewno-metaliczny posmak. I to za jego sprawą myśli od razu przesuwają się w kierunku cyklonu B i miejsc, gdzie był używany…
Flakon i Guerlain podany do sądu…
Butelka Insolence to dzieło francuskiego rzeźbiarza. Serge Mansau za wszelką cenę chciał sprawić, żeby flakon wyglądał tak jak gdyby był rzeźbiony w świetle. Trzy półsfery miały być zatrzymane w ruchu podczas obrotów wokół własnej osi. Motyw ten pojawił się w twórczości rzeźbiarza jednak dużo wcześniej. Trzy półsfery zostały przedstawione przez Serge’a Mansau na wystawie Foire Internationale de l’Art Contemporain w 1973 roku.
![]() |
Oryginalna rzeźba z 1973 roku oraz Serge Mansau podczas pracy |
W 2006 roku świat obiegła jednak wiadomość, że Cardiet Design wytoczyło proces Serge’owi Mansau i firmie Guerlain o naruszenie praw i inspirację ich projektem z 1996 roku. Wtedy Guerlain wsparł swojego rzeźbiarza i wytoczył kontrpozew bazujący na tym, że w 1996 roku Cardiet skopiował rzeźbę Mansau z 1973 roku. Według informacji, jakie zdobyłem, sprawa zakończyła się porozumieniem bez udziału sądów.
Insolence EdP to również zapach, który dużo zawdzięcza doświadczeniu swojego twórcy – Maurice Roucel znany jest przede wszystkim jako „nos” Musc Ravageur, L de LL czy klasyka Castebajac – migdałowego, nomen omen. Kompozycja Guerlain wpisuje w ten trend niebanalnej, bardzo zmysłowej słodyczy z niszową manierą. A że nad pracami czuwał też dobry duch francuskiej marki – Sylvaine Delacourte – to Insolence cały czas jest wonią mocno osadzoną na fundamentach szyku i luksusu.