Eight&Bob; Cap d’Antibes |
Cap d’Antibes to druga z tegorocznych nowości marki Eight&Bob;. O pierwszej, Egypt, pisałem jakiś czas temu.
Zapachowy klimat obu kompozycji jest podobny. To wonie drzewne, męskie i komfortowe. No i obie trudno posądzić o ekstrawagancję. Swoiste bezpieczeństwo to cecha marki Eight&Bob;. Ma to swoje plusy i minusy, ale stanowi niszę w niszy.
Cap d’Antibes jest nieco zimniejszy od Egypt. Bardziej mszysty. Miętowy. Chłodna, ciemna zieleń definiuje początek perfum. Niemal od razu czuć mech i przez to trudno opędzić się od skojarzeń z szyprem. Gdzieś w tle przemyka również metaliczna, męska nuta hacząca o klimaty mainstreamu. A sam fiołek spycha myśli w kierunku największego, męskiego klasyka marki Dior – Fahrenheit.
Visuel Eight&Bob; Cap d’Antibes |
Od tego momentu perfumy się ocieplają. Zielenie przemieniają się w rozgrzewające brązy, choć nie nikną całkowicie. Mokre i zimne nuty ustępują miejsca składnikom aromatycznym, drzewnym i bardziej przyprawowym. Zaznaczam jednak, że Cap d’Antibes cały czas trzyma wytworny fason. Nigdy żaden z akordów nie wychodzi tu przed szereg. Balans jest znakomity, a całość krągła i spójna. Na tym etapie podobieństwo do Egypt jest też najbardziej znaczące. W bazie oba zapachy znowu się od siebie oddalają.
Cap d’Antibes cichnie na skórze spokojnie. Złoci się. Nieco wysładza. Jednak nawet w najgłębszej bazie zachowuje drzewny, nieco kremowy charakter podkreślony sypką wanilią. I nawet wówczas wciąż jest bezdyskusyjnie męski.
Opinia końcowa o Eight&Bob; Cap d’Antibes
Męska klasyka w dobrym, drzewnym stylu. Więcej słów nie potrzeba…
Nuty: mięta, liście fiołka, brzoza, cynamon, mech, drewno cedrowe, wanilia, kadzidło
Rok premiery: 2014 (w Polsce 2015)
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL
Trwałość: dość dobra, około 6 godzin