21 lutego 2016

Lancome La Vie Est Belle Florale

Perfumy marki Lancome znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Lancome La Vie Est Belle L’Eau de Toilette Florale

Lancome La Vie Est Belle L’Eau de Toilette Florale to pełna nazwa najnowszej wariacji na temat najbardziej dochodowych perfum Lancome w historii.

To już szósta odsłona klasyka, która w moim odczuciu zasługuje po prostu na miano wersji light. Najbardziej podobna jest do Legere i chyba nie byłbym ich w stanie odróżnić nie mając ich jednocześnie przed sobą.

Grafika promująca La Vie Est Belle Florale

Z punktu widzenie konesera La Vie Est Belle liczą się jednak pewne istotne fakty. Po pierwsze, warto zauważyć, że wersja Florale jest znacznie lżejsza i mniej agresywna od klasyka i nawet Legere. W dużym stopniu ograniczono tu moc słodkiego akordu jadalnego, który jednak w dalszym ciągu jest wyczuwalny i tworzy z irysem swoistą sygnaturę tej serii Lancome. Co ciekawe w nowej wariacji nie występuje oficjalnie nuta pralin. Ciężar kreacji słodkości spadł w tym wypadku na porzeczkę i paczulę.

Wiele osób porównuje też Florale z klasyczną L’Eau de Toilette. Według mnie to nie do końca trafne, bo różni je obecność akordu mleczno-pudrowego, który mocno zaznaczony jest w standardowej wodzie toaletowej. Pozwolę sobie jednak nadmienić, że Lancome La Vie Est Belle Florale to pierwsze perfumy z tej kolekcji, w których wyczuwalna jest nuta zakurzonych białych piżm. To akcent, którego lepiej było uniknąć. Sprawia, że cała kompozycja może być oceniona jak chemiczna, płaska i mało oryginalna. Jednak te nieprzyjemne wrażenie występują zazwyczaj tylko chwilowo, więc trudno na ich podstawie przekreślać cały produkt.

Lancome La Vie Est Belle w wersji klasycznej (po prawej i w wersji Florale (po lewej)

Opinia końcowa o Lancome La Vie Est Belle L’Eau de Toilette Florale

To najsłabsza i najbardziej masowa ze wszystkich odsłon La Vie Est Belle. Wprowadzenie łatwych i popowych akcentów kwiatowych oraz syntetycznego akordu piżma spowodowało, że utracony został w dużej mierze magiczny duch serii…

Nuty: bergamotka, czerwony pieprz, gruszka, irys, paczula, fiołek, frezja, czarna porzeczka, jaśmin, kwiat pomarańczy, róża, magnolia, mimoza, akord piżmowy
Rok premiery: 2016
Twórca: Dominique Ropion, Anne Flipo
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL

Reklama perfum Lancome La Vie Est Belle Florale

Twarzą nowych perfum Lancome jest wciąż amerykańska aktorka Julia Roberts.

Julia Roberts w kampanii LVEB Florale

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Marcinie od jakiegoś czasu szukałam perfum co będą zbierać komplementy mam euforię , Roberto cavalli edp, kenzo elephant i ostatnio kupiłam diesel loverdose i tem ostatni najwięcej zbiera komplementów !;) fajny blog czytam codziennie pozdrawiam ☺

Idę
8 lat temu

No cóż, to nie Shalimar, żeby lansowć interesujące osdłony raz na sezon, raz na dwa… L'Oreal wypuszcza marketingową kiełbasę dokąd "kiszki" wystarczy. Są marki, które wypuszczają nowy zapach, bo muszą i są takie, że wypuszczają jak chcą. A jak nie chcą, to siedzą i piją herbatę…

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Bardzo wesoły i wiosenny zapach, miła odmiana po ciężkim kalibrze perfum zimowych a ograniczenie nut spożywczych zdecydowało o tym, że flakon już stoi na półce :D.
Cieszę się, że mój niewyćwiczony nos nie wychwytuje syntetycznych nut ;).
Masz rację jednak, że większość nowych edycji w sieciówkach nawet nie umywa się do swoich pierwowzorów.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Zawsze powtarzam, że najważniejsze, żeby zapach się podobał osobie noszącej. Inne opinie się nie liczą.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Dziękuję za miłe słowa. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

LVEB nie skradły mojego serca wcale… są tak słodkie, że nie umiem się skupić i odszukać konkretnych nut. Miałam nadzieję, że wersja Florale będzie lżejsza i że będę mogła tez zapach normalnie wąchać. Niestety, już po 1 psiknięciu wiedziałam, że nie wytrzymię w tym zapachu, jest dla mnie zbyt duszący.
Ania