19 października 2020

Dior Jadore Infinissime

Dior J'adore Infinissime Eau de Parfum 50 mL

Kura znosząca złote jaja znowu doczekała się flankera

Tym razem to Dior Jadore Infinissime, w którym klasyczna piramida wody perfumowanej została wzbogacona o akcenty innych kwiatów. Rolę główną Francois Demachy powierzył tuberozie z Grasse. I w tym przypadku naprawdę to czuć – tuberoza jest tu piękna i szlachetna. Przyznam, że pod względem dostojeństwa i jakości przypomniała mi się odsłona J’adore L’or.

Warto zwrócić uwagę, że bukiet Infinissime jest nie tylko ciekawy, ale też sięga po dorobek lat 70. i 80. To pierwsza kompozycja od wielu, wielu lat, w której możemy poczuć nawiązania do słynnego akordu babcinego. Oczywiście, nie jest tak, że są to perfumy wprost babcine, ale wyraźnie poczujemy kroplę szyku, którą znaleźć można było w dawnych dziełach Sofii Grojsman, Jean Paula Guerlaina czy Jacquesa Cavalliera. To trochę tak jakby przetłumaczenie tego dawnego akordu (a’la Samsara, Poeme, Tresor, Poison) na standardy XXI wieku. Jest on, co jasne, nie tak bezkompromisowy i mocny, ale nie uznałbym tego faktu za minus. Dior Jadore Infinissime podąża własną ścieżką czerpiąc z dorobku minionych legend.

Dior Jadore Infinissime

Kwiaty tej wersji są świetliste, miodowe, trochę tłustawe, ale też upojne – tak jakby kwitły w parną, lipcową noc. Podbite są akordem waniliowo-sandałowym, który znowu nawiązuje do tego, co poczuliśmy w dawnych klasykach. Jest w nim ciepło, pierwotna kobieca zmysłowość. Akord ten generuje wrażenie otulenia i stanowi bazę dla kwiatów. Baza ta jednak nie jest wyczuwalna solowo, ale od samego początku. To znaczy, że już od pierwszych chwil po aplikacji czuć, że bukiet kwiatów rozwija się na sandałowo-waniliowej podstawie. Jeśli ktoś używał perfum Guerlain Samsara (nawet wersji współczesnej), to od razu to zauważy, ponieważ tam występowało takie samo złożenie: upojne kwiaty na sandałowo-waniliowym fundamencie. Minusem Diora jest to, że po 5-6 godzinach, kiedy akordy kwiatowe nieco przygasną, kanwa staje się nieco chemiczna, więc raczej naturalnego olejku sandałowego tutaj nie zastosowano.

Dior Jadore Infinissime opinie

Dochodzimy do meritum – Dior Jadore Infinissime to perfumy piękne i niezwykle udane na tle współczesnych nowości, ale jednak prostsze niż choćby wspomniana Samsara. I o ile rozumiem, że w XXI wieku moc i drapieżność kompozycji nie może być taka jak pierwotnej odsłony Poison, to cała mikstura jest do tego mniej zaskakująca, bardziej płaska. Nie odnajduję tutaj tej wielkiej zmienności i wielu wymiarów, do których zabierały mnie inne, wspomniane w tym tekście arcydzieła.

Opinia końcowa o perfumach J’adore Infinissime

Bardzo udane, szlachetne zagranie kwiatami, choć dość jednostajne. Mamy tutaj jeden wątek o olbrzymiej urodzie. Na tle obecnych premier to zapach niesamowity. Na tle wielkich klasyków – przeciętny.

Kampania perfum Dior J’adore Eau de Parfum Infinissime

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony dior.com

Najważniejsze cechy:

charakter: kwiatowy

  • + przepiękne nawiązanie do akordu retro lat 80.
  • + ciekawe i naturalnie brzmiące kwiaty
  • +/- perfumy jednowątkowe
  • – baza o dość chemicznym wydźwięku, ale wyczuwalne jest to dopiero po długim czasie

Charakterystyka:

Nuty: tuberoza, róża, konwalia, pomarańcza, jaśmin, wanilia, drewno sandałowe, ylang ylang

Twórca: Francois Demachy

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Rok premiery: 2020

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
18 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Achna
Achna
3 lat temu

Wypisany słowami obraz perfum wyczarował niemalże sam zapach.
Jest ładnie ciepło, kwiatowo i tak bursztynowo ale tak właśnie retro i w dawnych klimatach.. szkoda, że zabrakło przestrzeni.

Ola
Ola
3 lat temu
Reply to  Achna

Podpisuję się pod kompementem wzglęm slowa: samej recenzji. Bardzo plastycznie przedstawił Pan ten zapach,Pięknie się czytalo!

Agnieszka
Agnieszka
3 lat temu

Recenzja zachęciła mnie do testów.
Chyba się starzeję, bo niedawno zakupiłam Poeme. Zawsze mnie urzekały, ale dopiero teraz potrafię je nosić..

Gabriela
Gabriela
3 lat temu

Pierwowzór J’adore dla mnie jest zapachem do bólu nijakim, dlatego nigdy nie sięgam po zapachy z tej serii.
Jednak recenzja mnie zachęciła do testów, mam nadzieję, że nowy J’adore ma niewiele wspólnego z jego klasyczną wersją.

Mariusz
Mariusz
3 lat temu

Dzień dobry,
Czekam na recenzję zapachów od Parfums de Marly. Zależy mi szczególnie na Herod i Pegasus. Możemy na to liczyć? 🙂

Adam
Adam
3 lat temu

Znowu damskie… Coraz mniej powodów by tu zaglądać

Plot Twist
Plot Twist
3 lat temu

Niestety ta baza trochę mdła i to bardzo psuje odbiór zapachu. A tak było pięknie na początku…

Patrycja
Patrycja
3 lat temu

Niby ładne, ale potem czuję już tylko tuberozę, której nie lubię i aż mnie od niej mdli. Myślę, że nie dam rady nawet próbki zużyć, a wiele sobie po tych perfumach obiecywałam.

CoCo*Stars
CoCo*Stars
3 lat temu

Nie mogłam doczekać się tych perfum. Dostałam w końcu firmową próbkę i jak użyłam to mi szczęka opadła… Ale nie z zachwytu tylko z rozczarowania. Te perfumy prawie wcale na mnie nie pachną! Siostra próbowała i ta sama sytuacja. 5 minut góra i po sprawie. Nie wiem co jest grane spodziewałam się dość wyraźnego zapachu. Gdyby nie to dziwne zjawisko to już bym leciała kupić bo przez tą krótką chwilkę gdy je wyczuwam to się rozpływam. Coś pięknego. Pierwszy J’adore, który mogłabym mieć.

CoCo*Stars
CoCo*Stars
3 lat temu

Bardzo czekałam na te perfumy. Udało mi się dostać firmową próbkę i jak jej użyłam to szczęka opadła mi na ziemię… Ale z rozczarowania. Nie wiem co jest grane ale te perfumy pachną na mnie dosłownie góra 5 minut i to delikatnie. Moja siostra też próbowała i ta sama sytuacja. Spodziewałam sie zapachu wyrazistego o fajnych parametrach. Mój ukochany Joy Intense jest dość słaby ale J’adore to mnie rozłożył. Gdyby nie to dziwne zjawisko to zapewne już bym leciała kupić butelkę bo czując je przez ten krótki moment rozpływam się nad tym pięknem.

Magda
Magda
3 lat temu

Czy można liczyć ma recenzję perfum marki Tocca?

Izabela
Izabela
3 lat temu

Dzień dobry,

Czytam od dawna, a dopiero ten wpis natchnął mnie do tego, by się odezwać.
Po opisie musiałam koniecznie zapach sprawdzić na swojej skórze i szczerze jestem zaskoczona – nie spodziewałam się nowości z takim pięknym retro vibe’m, w nieco babcinym stylu. Na mojej skórze rozwija się przepięknie, nie czuję nawet sztuczności olejku sandałowego. Zapach zupełnie nie przypomina większości nowości o zapachu waty cukrowej zalanej oranżadą i posypanej karmelizowanym cukrem. Spotkałam się z opinią, że jest migrenogenny, to prawdopodobnie dzięki tuberozie. Mimo wszystko godny uwagi. Mam nadzieję, że perfumiarze pójdą w tym kierunku, bo nie ukrywam, że mam dość słodkich ulepów na drogeryjnych półkach.

Dziękuję za wszystkie recenzje, bardzo miło się czyta 🙂

Pozdrawiam
Izabela

Asia
Asia
3 lat temu

Wlasnie tez zauwazam ze bazy w Jadorach sa chemiczne , nie jest np chemiczny Addict edt , mam ich 3 flakony i sa jakby lepszej jakosci od Jadore , tak samo Essence Lor jest naprawde swietne . Jadore edt in Joy tez rewelacja ale trwalosc marna , na lato za to rewelacja , tylko ze to prawie jak mglielka za 600zl chyba ze ktos kupuje testery jak ja za 200zl .