8 października 2020

Sylvaine Delacourte Valkyrie

Sylvaine Delacourte Valkyrie 30 mL

Moim zdaniem to najlepsza z tegorocznych premier w Impressium

To oznacza, że Valkyrie to również najlepszy zapach Sylvaine Delacourte. Jeśli ktoś miałby poznać tylko jedną pozycję tej marki, to polecam właśnie te perfumy. Są bogate we wrażenia, ciepłe i niezwykłe, a przy tym szalenie rozkoszne. Kto zna L de Lolita Lempicka, od razu rozpozna twórcę tej kompozycji. To nie kto inny jak Maurice Roucel – ten sam, który razem z Sylvaine Delacourte wyczarował Guerlain Insolence, a wcześniej też Musc Ravageur.

Charakterystyczny akord waniliowy, który jest domeną tego twórcy, można porównać do grzywy lwa. Jest miękko, otacza nas miłe ciepło, ale na samym dnie czuć skórę drapieżnika. Do budowy tego wrażenia użyto na pewno piżma, przypraw i olejków drzewnych. W oficjalnym spisie nut Valkyrie nie znajdziemy ani bobu tonka, ani cynamonu, ale jestem niemal pewien ich obecności (tym bardziej, że w spisie widnieje eugenol – naturalny składnik olejku goździkowego i cynamonowego).

Sylvaine Delacourte Valkyrie i kolekcja waniliowa

Początek jest zaskakująco cytrusowy. Nie są to jednak cytrusy rosnące na drzewie. To bardziej miód, który pszczoły zbierały na kwiatach limet i drzew pomarańczowych. Paradoksalnie jest to też miód bardziej drapiący niż lepki. Zresztą efekt ten nie trwa długo, ponieważ Valkyrie wchodzi w klasyczne objęcia „roucelowskie”. Wanilia pokaże smugę dymu, rzuci w nos przyprawami, puści na skórę promyk słońca. Piżmo (uparcie będę twierdził, że ono tu jest) ma postać lekko wygrzanej skóry, nieco szorstkiej, ale czystej. Jest wręcz zmysłowe i grzeszne. Samo na myśl przychodzi określenie „rubaszne”. To grzywa lwa tak z godzinę po wymyciu szamponem i wysuszeniu – już bez aromatu detergentów, ale jeszcze bez fizjologicznej zwierzęcości (albo może z jej pierwszymi znakami).

sylvaine delacourte

W przeciwieństwie do L de Lolita Lempicka, Valkyrie ma też wątek absyntowy, ziołowy, dodający przestrzeni. To zapewne gra galbanum, mięty i bazylii, choć żadna z tych nie jest wyczuwalna solowo, ani nie wchodzi na początkowe plany. Końcówka jest drzewna, kremowa i nieco ostra. Trochę tak jakby drzazgi sandałowca lub cedru wbić w idealnie gładkie, skórzane buty. I to właśnie ta baza stanowi kropkę nad „i”, i ostateczny dowód na wartość kompozycji.

Opinia końcowa o perfumach Sylvaine Delacourte Valkyrie

Absolutny No. 1 tej kolekcji, choć nie powinno to dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, że twórcą kompozycji jest sam Maurice Roucel – z Sylvaine tworzą duet wyjątkowy.

Kilka słów Sylvaine Delacourte o Valkyrie

Sylvaine Delacourte Valkyrie 100 mL

Najważniejsze cechy:

charakter: waniliowo-przyprawowy

+/- podobieństwo stylu do L de Lolita Lempicka i Musc Ravageur

+ ciekawie wpleciony wątek ziołowy i skórzany w bazie

+ naturalny wydźwięk nut i bardzo wysoka jakość składników

Charakterystyka:

Nuty: wanilia, mięta, benzoin, galbanum, drewno sandałowe, gorzka pomarańcza, lima

Rok premiery: 2019 (w Polsce 2020)

Twórca: Maurice Roucel, Sylvaine Delacourte

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30 i 100 mL

Trwałość: zmienna, od 5 do 10 godzin (podobnie jak w L de LL)

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa
Ewa
4 lat temu

Do „spróbowania” 🙂 choć dzisiaj znalazłam wanilię idealną… Vanille de Tahiti Perrisa. Pozdrawiam wszystkich wanilio-loversów.

AAA
AAA
4 lat temu

Idealem jest Divine, ale ta na pewno poznam przy okazji

Ewa
Ewa
4 lat temu
Reply to  AAA

Mam Divine… bardzo lubię, ale dla mnie Perris pobił ją 🙂 ale może Valkyrie powalczy..

Michał
Michał
4 lat temu

Panie Marcinie bardziej damski czy męski to zapach?Mam jeszcze drugie pytanie odnośnie zapachu Gallivant Tokyo,kiedy recenzja?

Anonimowo
Anonimowo
4 lat temu
Reply to  Michał

A mnie zaintrygował Gallivant Amsterdam, i też czekam na recenzję.

Elka
Elka
4 lat temu

Panie Marcinie, a kiedy pojawią się próbki?

Monika
Monika
4 lat temu

Szkoda, że parametry słabe. Pamiętam starą Dolce Vita wystarczyły dwa psiknięcia i zapach towarzyszył cały dzień z ogromną projekcją – rano nawet poduszka pachniała.

Gabriela
Gabriela
4 lat temu

Zapachy waniliowe, im bardziej nieoczywiste tym lepsze. Koniecznie muszę wypróbować. Czy będzie może recenzja YSL Libre Intense?

G. Jak.
G. Jak.
4 lat temu

W koncu mam i ja. Zapach niezwykly jak na wanilie. Trwalosc i projekcja genialna. Taka jak Terra Mia i Erba Pura. Dla mnie 10/10

Monika
Monika
4 lat temu
Reply to  G. Jak.

ja też mam próbkę i powiem – piękny zapach. Terra Mia również 🙂

Monika
Monika
3 lat temu

Testowałam dzisiaj w Impressium na Mysiej przy odbiorze zamówienia. Ciągle czuję na nadgarstku. Coś wspaniałego!

Monika
Monika
3 lat temu

Szukałam całe lata odpowiednik nie produkowanego już damskiego Dunhill Desire.I oto bingo! przypadkiem mam. Patrzę na twórcę -to ten sam człowiek. Dunhill wprawdzie był sporo tańszy ale co tam:)