Nowości 2020 pewnie jeszcze przez jakiś czas będą pojawiały się na blogu (zapewne do marcowego podsumowania roku)
Wśród męskich premier na pewno warto zwrócić uwagę na zapach Cartier Pasha de Cartier Parfum. W tym wypadku nazwa „parfum” nie oznacza zwiększenia stężenia wersji klasycznej, ale zupełnie nową kompozycję. Mathilde Laurent poszła drogą, która nie przecina się z tą, którą znaliśmy z pierwowzoru. W zasadzie można powiedzieć, że to dwie, całkowicie odmienne mikstury.
Drewno, lejąca się żywica z cieniem whisky przypominają mi klimaty Bottega Veneta Pour Homme Parfum, Prada Luna Rossa Extreme czy Bvlgari Man in Black. Pasha de Cartier Parfum ma w sobie ich zarówno mocne, jak i słabsze elementy. Nie jest to na pewno woń na wskroś naturalna. Czuć elementy palonego, wygrzanego plastiku, ale absolutnie nie można powiedzieć, że pachną tanio. Jeśli mówimy o plastikach, to takich, które stanowiły wykończenie co najmniej Mercedesa.
Ale elementów szlachetnie naturalnych też jest tutaj dużo. Przepiękna żywica jodłowo-sosnowa – ciepła, nieco dymna – komponuje się z cielesnym, zwierzęcym labdanum. Na początku w nos uderzą tony alkoholowe, które Mathilde Laurent zawiesiła gdzieś między rumem a whisky. Nieco później wyraźnie widać klasyczny akord fougere zbudowany na drewnie sandałowych i bobie tonka. W tym fragmencie Pasha de Cartier Parfum gra najmniej wykwintnie, ponieważ olejku sandałowego czy absolutu tonki raczej nie poczujemy, a sporo tańszych odpowiedników. Natomiast nie jest tak, że ten akord występuje solowo, ponieważ cały czas tony żywiczne i jodłowe są obecne obok. To zaś sprawia, że całość kompozycji nie może być odebrana tanio lub sztucznie. Słusznie będzie potraktować to jako dowód wielkich umiejętności perfumiarza.
W bazie całość nabiera miękkości, wręcz ulepności. Temperatura wzrasta. Pojawia się cielesny akord ambrowy z duża dozą słodyczy. Na tym etapie syntetyki zaczynają wpadać w lekko przykurzone obszary, ale wciąż nie przekraczamy granic dobrego stylu. Baza Pasha de Cartier Parfum posiada też elementy a’la opoponaks lub inna żywica o podobnie skórzanym niuansie. Niewątpliwą zaletą jest fakt, że baza gra, nie jest płaska, potrafi zaskoczyć.
Opinia końcowa o perfumach Cartier Pasha de Cartier Parfum
Bardzo dobra męska premiera. Może nie jest to pachnidło, które wyznacza nowe trendy, ale wśród swoich konkurentów wyróżnia się jakością wykonania.