Być może pamiętacie jedną z ostatnich ocen 10/10 punktów – dla perfum Prada Soleil au Zenith
Jakiś czas temu, jeszcze przed pandemią, podczas przypadkowego testu zwróciłem uwagę na zapach Bulgari Le Gemme Zahira, który wiele osób porównywało do Słońca w Zenicie. Z powodu problemów w dostępnością (niszowa linia Bulgari dostępna jest w Polsce tylko w jednym punkcie na stołecznym Okęciu) nigdy nie napisałem ich recenzji, ale tym razem się przygotowałem do testów i tak oto publikuję tekst o pierwszym zapachu z tej ekskluzywnej kolekcji.
Zahira pachnie cynamonem. Od początku do końca to woń przyprawowa i ciepła, a nuta główna została tu zatrzymana na tak długo, że nie można jej z siebie zmyć. Cynamon level hard. Pod względem ukucia tego składnika faktycznie przypomina Soleil au Zenith, a zatem polubić to pachnidło mogą też fani Dior Dolce Vita czy Shiseido Feminite du Bois. Wiele osób doceni też fakt znacznie większej trwałości, która przypomina wręcz arabskie olejki.
Natomiast w porównaniu do trójki powyższych, Zahira jest wonią prostą, takim trochę toporkiem. Owszem, ewoluuje w pewien sposób na skórze. Pokazuje różne formy słodyczy: od cynamonu sypkiego i naturalnego, po wygrzany słońcem i oblepiony miodem. Mamy też cynamon nieco nadpalony i cynamonową landrynkę. Z czego dominującą postacią jest ta miodowa i landrynkowa. Dla fanów cynamonu może to być nie lada gratka, lecz trudno się zachwycać perfumami w kontekście ich kompozycji. Pod tym względem Dolce Vita i Feminite du Bois wyraźnie wygrywają. O Soleil nawet nie wspominam.
Warto jednak zauważyć, że Zahira powstała w 2015 roku, a Soleil au Zenith w 2017. Nosem obydwu jest zaś Daniel Roche Andrier. Posunąłbym się zatem do stwierdzenia, że perfumy Prady to dopracowana, pięknie wyrzeźbiona postać, której rys powstał właśnie w Zahirze.
Opinia końcowa o perfumach Bvlgari Le Gemme Zahira
Totalnie cynamonowa i słodka odsłona perfum orientalnych. Wyróżnia się wspaniałymi walorami użytkowymi, choć ta moc została okupiona zmniejszeniem walorów kompozycyjnych.