Klimat tej kompozycji jest niewątpliwie związany z odmianą klasyczną.
Na szczęście jednak, Ane Ayo przedstawia perfumy oryginalne i ciekawe, a nie odcina kupony od pierwowzoru. Perfumy Issey Miyake A Drop d’Issey EdP Fraiche są zdecydowanie bardziej wodne i soczyste. Deklarowany przez producenta akord deszczu naprawdę tu występuje i nie jest to jakiś chemiczny koszmarek, ale przemyślany, spójny i naturalnie brzmiący element. To ciepły opad, który ląduje na kwitnących kwiatach gdzieś pośrodku amazońskiej dżungli. I zresztą temperatura kompozycji to coś, co różni obie wersje. Klasyk był bardziej dostojny i chłodno-elegancki, a odsłona Fraiche jest rozgrzana, tropikalna, wakacyjna i soczysta. Fundamenty obu są jednak zbliżone.
W sercu przechodzimy przez akord czystości, który może kojarzyć się praniem. Nie jest to jednak pranie chłodne i rześkie jak górskie powietrze, a takie, które spędziło kilka godzin pod promieniami lipcowego słońca. Pewną wadą jest w tym momencie zmniejszenie naturalności. Obraz kwitnących kwiatów jest bowiem skutecznie tracony, ale ten pralniany akord też nie jest czymś dyskwalifikującym.
Baza wersji Fraiche jest jednak bardziej płaska i brakuje w niej tego dopracowanie, które widzieliśmy w klasycznej odsłonie. Mówiąc wprost – jest nieco tanio i syntetycznie.
Opinia końcowa o perfumach Issey Miyake A Drop d’Issey Eau de Parfum Fraiche
To ciekawy, rześki zapach, który warto poznać przez wzgląd na bardzo ciekawy początek. W miarę upływu czasu wyraźnie przegrywa z pierwszą wersją.