17 maja 2023

Chloe Atelier des Fleurs Santalum

Chloe Atelier des Fleurs Santalum

Drewno sandałowe to piękna nuta, jeśli występują w swojej naturalnej formie. Nie dzieje się to często, ale w tym wypadku marka obiecuje brak syntetyków

Chloe Atelier des Fleurs Santalum zachwyca swoją pierwotnością, prostotą, a przez to potrafi zachwycić. Raczej nie jest tak, że poczujemy tu tylko i wyłącznie woń sandałowca, ale to niewątpliwie element pierwszego planu – od początku do końca. Znajdziemy tu zatem tony czystego drewna z jego mleczną kremowością, delikatny odcień słodyczy, trochę cytrusowego ciepła – jakby wyciągniętej dopiero co z pieca bezy cytrynowej.

Zapach można w pewnych chwilach opisać jako „maślany”, „kosmetyczny”. Z czasem drewno sandałowe potrafi przybrać formę drobno zmielonego pudru. Innym razem ma postać obłą i oszlifowaną, ogrzaną słońcem. W zasadzie można pokusić się o stwierdzenie, że Marypierre Julien uchwyciła niemal wszystkie obrazy tytułowej ingrediencji, ale jednocześnie pchnęła ją w kobiecą stronę. Trzeba bowiem podkreślić, że w perfumach Chloe Atelier des Fleurs Santalum nie znajdziemy niuansów ostrych, „drzazgowych”. Mało jest też wątków ciężkiego drewna, które zaczyna dymić lub jest obtoczone żywicą – tak działo się choćby w Diptyque Tam Dao lub Yves Rocher Voile d’Ocre.

Co ciekawe, używane przez cały dzień, potrafią pokazać nuty cynamonowo-tonkowe, choć w składzie oficjalnie nie znajdziemy tych składników. W spisie INCI na pudełku jest jednak eugenol, więc najprawdopodobniej użyto jakichś korzennych olejków.

Kompozycja jest też subtelna, zwiewna. Nawet po aplikacji wielu dawek w jedno miejsce, nigdy nie uzyskamy efektu słoniowego. Perfumy te nigdy nie będą mocne i ekspansywne. Raczej rozpatrywałbym je w kategorii drugiej skóry, czegoś słonecznego-intymnego, dla fanek czystego drewna sandałowego w kobiecej odsłonie.

Opinia końcowa o perfumach Chloe

Bardzo dobrze zinterpretowany temat drewna sandałowego. Polecam zwłaszcza paniom, które zawsze narzekały, że sandałowiec pachnie im zbyt męsko.

Kampania perfum Chloe Atelier des Fleurs Santalum

Wszystkie zdjęcia i informacja oficjalne pochodzą ze strony chloe.com

Najważniejsze cechy:

charakter: drzewny

  • + bardzo naturalny wydźwięk kompozycji
  • + wysoka jakość składników
  • + ciekawa konstrukcja i zmienność w obszarze drzewnym

Charakterystyka:

Nuty: drewno sandałowe

Rok premiery: 2022 (w Polsce 2023)

Twórca: Marypierre Julien

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 150 mL

Trwałość: średnia, około 3-4 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Loe
Loe
1 rok temu

Super, może sprawię mojej wybrance a tymczasem proszę o zrecenzowanie głośnej od jakiegoś czasu perełki z Zary a mianowicie wody perfumowanej Zara Leather Jardin. Dziękuję i pozdrawiam.

Zuzanna
Zuzanna
1 rok temu

Panie Marcinie, czy miałby Pan propozycję perfum zbliżonych zapachem do (niestety) wycofanych już Armani Mania?

Agnieszka
1 rok temu
Reply to  Zuzanna

Ja też płaczę po pięknych, niepodobnych perfum do niczego co w życiu wąchałam, a jestem maniaczką totalną i wiele w życiu kupiłam butelek perfum setki tego było i jest , nie znajdzie się nic co by je przypominało. Pan Marcin jest za młody żeby wiedzieć jak one pachniały czyli Armani Mania, nawet Samsara nie dorasta do pięt temu zapachowi. Ukręcił ten zapach jakiś elf albo elfka alb nawet sam Dzwoneczek. Pozdawiam Cię Zuzanno i wiem, że serducho może boleć na samo wspomnienie Armani Mania

Wiosenna
Wiosenna
1 rok temu

A klimat podobny do Voil d’ocr? Uwielbiam je, ale bardziej mi pasują na chłodniejsze jesienne dni.

Gabriela
Gabriela
1 rok temu

Witam, czy będzie szansa na recenzję wersji fiołkowej?

Dorota
1 rok temu

Sandałowiec w kobiecej odsłonie brzmi kusząco.. Zastanawiam się, czy można łączyć zapachy z tej serii? jasminum sambac kupiłam w ciemno, po przeczytaniu Pana recenzji, są wyjątkowe