25 lipca 2023

Ted Lapidus Pour Homme

Ted Lapidus Pour Homme

Zamiast pisać o miałkich, letnich limitowankach, sięgam dzisiaj po klasyka

Perfumy Ted Lapidus Pour Homme debiutowały w 1987 roku. Trudno mi ocenić wersję pierwotną (z powodu ograniczonej dostępności), ale nawet dzisiejsza to pachnidło warte poznania. Od razu zaznaczę, że pomimo dużych walorów konstrukcyjnych jest to, w mojej opinii, kompozycja trudna w noszeniu, bardzo niedzisiejsza i wybitnie retro. Co więcej, przez wzgląd na kontekst kulturowy, w Polsce będzie oceniana znacznie niżej niż w krajach zachodnich. Ma to związek z połączeniem nuty cytryny i sosny, które nad Wisłą kojarzymy ze środkami czystości niskiej półki.

Zapach ma jednak wiele wątków i bez dwóch zdań należy do perfum o wysokiej jakości. Zagrania poszczególnymi składnikami są tu świetnie, a akordem dominującym jest miodowo-owocowa słodycz rozpostarta na mszysto-drzewnej, szyprowej bazie w dawnym stylu. Znajdziemy tu ciężkie elementy YSL Kouros oraz bardziej czysto-paprociowe. Cechą Ted Lapidus Pour Homme jest jednak brak elementów skórzano-zwierzęcych, a frakcje pewnego fizjologicznego przybrudzenia wynikają raczej z gry przypraw i nie wychodzą na pierwszy plan.

Początek jest agresywnie świeży, detergentowy. Jakby ktoś zmieszał Ludwika, Cif i jakąś starą wodę po goleniu, i jeszcze dodał kroplę Domestosu. Mimo dużej świeżości, nie jest to start lekki. Te wszystkie nuty mają moc, są podbite jakimiś sterydami choinek Wunderbaum.

Później perfumy nabierają szlachetności. Stają się słodko owocowe, czuć w nich miodowy tytoń. Można nawet powiedzieć, że ten wątek był prekursorem akordu znanego z Tom Ford Tobacco Vanille i tym podobnych woni. Lawenda w połączeniu z jaśminem i tonką wprowadza pewne wątki salonu golibrody. Jest męsko w 100%, ale to mężczyzna lat 70. i 80. W każdej sekundzie Lapidus PH przeszyty jest wątkiem wody po goleniu sprzed pół wieku.

W kolejnym etapie zapach staje się bardziej gorzki i wytrawny. Ten rozdział jest nasycony nutami mszystymi i drzewnymi. Warto jednak zauważyć, że te elementy bazy są dość syntetyczne i kompozycja w bazie pachnie znowu tanio, wręcz w sposób zakurzony.

Opinia końcowa o perfumach Ted Lapidus Pour Homme

To klasyk, który przetrwał próbę czasu. Jest dobrze zmieszany i nawet na standardy współczesnej perfumerii prezentuje się bardzo dobrze. Zakładam, że byłby genialny, gdyby trochę podnieść budżet na składniki.

Wysoka jakość w tym wypadku nie jest tożsama z łatwością noszenia. To pozycja „z brodą”.

Kampania perfum Lapidus Pour Homme

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony ted-lapidus.com

Najważniejsze cechy:

charakter: słodko-szyprowy

  • + ciekawe przedstawienie akordu słodyczy tytoniowej
  • + bardzo dopracowana konstrukcja
  • +/- bardzo niedzisiejszy i trudny wydźwięk
  • – momentami czuć syntetyczność, zwłaszcza w bazie

Charakterystyka:

Nuty: cyprys, paczula, cynamon, sosna, akord owocowy, cytryna, mech, bób tonka, drewno cedrowe, lawenda, gałka muszkatołowa (obecnie różne źródła podają bardzo różne spisy nut tych perfum, a strona oficjalna milczy)

Rok premiery: 1987

Twórca: Martin Gras

Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności, 30, 50 i 100 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Łukasz
Łukasz
1 rok temu

Ile bym dał za takie recenzje wielkich klasyków. Może i pachną przeważnie dziadem ale jakie to było dobre… lubię założyć na siebie ciuchy do biegania i pójść rano do lasu na jogging. Nikt nie powie że pachę nie dzisiejszo a ja odlatuję do zlotych lat 80 i 90 w perfumerii z niepisanym zachwytem
..

Last edited 1 rok temu by Łukasz
Bartosz
Bartosz
1 rok temu

Wspomnienia przełomu lat 80-90 ubiegłego wieku. Ojciec, wujek, korytarz w bloku z wielkiej płyty-papierochy inne cuda;). Jestem ciekawy jakbym się z nim wbił na imprezę. Możliwe że parkiet tylko dla mnie. Czemu nie.