25 lipca 2024

Perfumy niszowe w magazynie PANI + moja wypowiedź

Perfumy niszowe w magazynie PANI

W lipcowym wydaniu magazynu PANI miałem przyjemność udzielenia krótkiej wypowiedzi na temat perfum niszowych dla Szanownej Pani Redaktor Danuty Bybrowskiej

Co więcej, później z dumą zauważyłem, że w magazyn polecił dwa zapachy dostępne w ofercie Impressium:

  1. Stephane Humbert Lucas God of Fire (KLIK)
  2. Majouri Jour 21 (KLIK)

Ps. Ostatnio zrobiły mi się spore zaległości, jeśli chodzi o monitoring mediów. Będzie zatem takich wpisów jeszcze kilka 🙂

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
13 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo
Anonimowo
4 miesięcy temu

Gratuluję! W ostatnich miesiącach odwiedziłam kilka perfumerii niszowych w Polsce i … wszędzie to samo: Xerjoff, Montale, Maison Francis Kurkdjian, Amouage itd. Przy okazji pobytu w Berlinie weszłam do Douglasa przy Unter den Linden i tam dostrzegłam na półkach wiele perfum niszowych jak chociażby Xerjoff, Sora Dora czy Nishane. Nasuwa się więc pytanie, CO TERAZ JEST NISZĄ w dziedzinie perfum? Z kolei w Impressium są oferowane marki rzadko dostępne w innych perfumeriach niszowych, takie jak: Nicolai, SHL, Svensk Parfym itd. Markę Nicolai udało mi się znaleźć w małej perfumerii niszowej w Wiedniu, ale w Berlinie nie ma jej nawet w Ka-de-We. Natomiast SHL i jej bestsellera „God of Fire” nie mogę znaleźć ani w Berlinie, ani w Wiedniu. Czy zatem perfumieria Pana Marcina jest NISZĄ w NISZY? Zastanawiam się, dlaczego Impressium nie oferuje tak popularnych wśród miłośników niszy marek jak: Xerjoff, Montale czy Amouage?

Anonimowo
Anonimowo
4 miesięcy temu

Zawsze lubiłam wyróżniać się i podążałam za tym, co oryginalne. W pewnym momencie postanowiłam, że nie będę już kupowała perfum w sieciach perfumeryjnych „D” i „S”, ale zacznę szukać unikatowych zapachów w niszy. Kupiłam perfumy marek Micallef, Xerjoff, a ostatnio w perfumerii niszowej perfumy Kiliana z serii The Liquors. Odwiedzając perfumerie sieciowe za granicą, obserwuję jednak z pewnym niepokojem, jak bardzo te – dawniej unikatowe – perfumy umasowiły się. Xerjoff stoi już niemal wszędzie na półkach. Zapachy Micallef są dostępne w sklepie internetowym polskiego Douglasa, a perfumy Kiliana można kupić m.in. w łódzkiej Manufakturze. Czy Kilian i Xerjoff to jeszcze nisza? Jaka jest zatem definicja niszy?

Joanna
Joanna
4 miesięcy temu
Reply to  Anonimowo

Ale w czym problem? Zgroza, bo niszowe perfumy są bardziej dostępne i się „umasowiły”😱? Serio? Napawa to niepokojem? Ja wybieram perfumy nosem i sercem, a nie faktem, że są trudnodostępne. Pogoń za elitarnością staje się ważniejsza od samej kompozycji. Słabe to.

Anonimowo
Anonimowo
4 miesięcy temu
Reply to  Joanna

Dobrze pani napisała najważniejszy jest zapach a nie jakies tam nisze itp

Anonimowo
Anonimowo
4 miesięcy temu
Reply to  Joanna

Źle mnie zrozumiałaś. Nie ma problemu w tym, że perfumy niektórych marek niszowych są dostępne w perfumeriach sieciowych, ale chodzi o to, dlaczego one są kwalifikowane jako „niszowe”, skoro nie mają odrębnych punktów sprzedaży, ale stoją na półce obok popularnych, masowych perfum. Kiedyś właścicielka znanej polskiej perfumerii niszowej tłumaczyła, że aby wprowadzić do salonu markę niszową, wystrój salonu musi zyskać akceptację przedstawicieli tej marki. Teraz ta reguła już chyba nie obowiązuje, bo perfumy jednej z firm niszowych, które testowałam w perfumerii sieciowej za granicą, stały na zakurzonej półce, a kartonik perfum Xerjoffa był wręcz brudny. Stąd moje wątpliwości, kiedy perfumy powinny być określane jako „niszowe” i czy kupując perfumy niszowe, nie ulegamy jakiejś iluzji o ich wyjątkowości, którą wzbudzają w nas marketingowcy? Dlatego otwarte pozostaje dla mnie pytanie, jaka jest definicja niszy?

Anonimowo
Anonimowo
4 miesięcy temu
Reply to  Anonimowo

Ja kiedyś myślałam, że perfumy niszowe odznaczają się oryginalnością w kompozycji nut zapachowych, ale ostatnio w obrębie niszy znajduję klony Erba Pury czy Baccarata. Może niedługo rzeczywiście trzeba będzie szukać niszy w niszy.

Chris
Chris
4 miesięcy temu
Reply to  Anonimowo

Kiedyś autor bloga napisał (mam nadzieję, że dobrze zapamiętałem) o błędnym jego zdaniem postrzeganiu niszy jako czegoś wyżej, lepiej. Wspominał, że to raczej wędrówka w bok.
Wg. tej definicji, można się pokusić o zamysł, słusznie pasującej do tego również wyjątkowej oprawy i selekcji punktów sprzedaży.

Ale… sam zapach jest przecież najważniejszy. I tu jest dopiero temat, bo czy niszowy to zawsze rzadki i nietypowy?
Sądząc po wielu markach i ich propozycjach na półkach, niektórych niszowych perfumerii, raczej nie.
Ale gdy spojrzeć na mniejsze, butikowe to już prędzej.

Natomiast czy tylko dziwne i zaskakujące, zapewnią choć minimum sprzedaży?
Zapewne tylko w przypadku największych miast i tak też było kiedyś.
Dziś miejsc takich jest więcej, więc wydaje się, że marka tamże, musi mieć oprócz produktów stricte artystycznych czy rzemieślniczych także coś pośredniego- ciekawego dla kogoś kto nie udźwignie trudnych kompozycji.

Wydaje się też istnienie potrzeby na alternatywę dla konkretnych zapachow mainstreamu, tylko cena tutaj musi być akceptowalna dla tej grupy konsumentów.

No właśnie, czy tutaj jest właśnie granica poszukiwanej definicji- konsumenci, pasjonaci, perfumy, a perfumy niszowe…
Pytanie także czy istnieją marki totalnie niszowe? Czy wystarczy jeden, dwa, trzy takie produkty w portfolio?

Znam dzieła bardzo rzemieślnicze i to dla mnie jest super, do kupienia w pojedynczych miejscach w Polsce. Ale czy ktoś tworzy tylko niszę w pełnym i pierwotnym znaczeniu.. w sumie nie wiem.

Jest jeszcze coś, co jednak czyni butiki czymś innym niż perfumerie.
Mam na myśli obsługę, cierpliwą, empatyczną i nie realizującą celów sprzedażowych tylko nawiązujących głębszą więź z klientem… nie- gościem bardziej .

Gdyby jednak niszę chcieć opisać krótko, ja bym (na stan mojego pojmowania) powiedział, że jeśli sam zapach nie jest szczególnie oryginalny to musi być przynajmniej rzemieślniczy, a więc rzadki.
A jeśli jest trochę szerzej dostępny to powinien być zapachem niezwykłym.

Przyjemnie też kupić go w pięknym miejscu, choc sam zapach zdaję się ostatecznie najważniejszy i ten kupiony z zakurzonej półki służy tak samo jak ten z wyrafinowanej.
(Choć tu może mieć znaczenie, sposób przechowywania i czas produkcji, czyli długość przechowywania w danych warunkach).

Joanna
Joanna
4 miesięcy temu
Reply to  Anonimowo

Niszowe, mainstremowe, masowe. Co za różnica. Definicja niszy? Każdy pewnie ma swoją. Ale czy nazewnictwo i klasyfikacja są najważniejsze.
Jakiś czas temu marka W***n kreowała się jako marka niemalże luksusowa z własnymi salonami sprzedaży. Wszelkiej maści influencerki,trendsetterki i innego rodzaju internetowe twory chwaliły się wszem i wobec torebkami tejże firmy. I nagle bum! W***n dostępny w zwykłym, przaśnym, plebejskim Lidlu za 2 stówy. O jeju, jaki to był skowyt tychże pań: to ja mam sobie teraz ziemniaki w tę torebkę zapakować, taka deprecjacja?! Bojkot! A co je bolało? Czy torebka nagle przestała się podobać, czy się popruła, a może okazała się niefunkcjonala? Nic z tych rzeczy! Okazała się bardziej dostępna dla przeciętnej Polki. Tylko tyle i aż tyle.

Joanna
Joanna
4 miesięcy temu
Reply to  Joanna

I jeszcze słowem uzupełnienia. Uważam, że nie ma nic złego w podążaniu za modą, trendami czy markami lub odwrotnie: droga pod prąd. O ile jest to spójne z naszym gustem. Kupowanie czegoś TYLKO dlatego, że jest modne, albo niszowe, albo ekskluzywne albo dziwne to wg mnie bzdura.

Chris
Chris
4 miesięcy temu
Reply to  Joanna

Jeśli lubisz swoją torebkę i nie przeszkadza Ci, że nosi ją co trzecia dziewczyna, to okey.

Jednak niektórzy chcą mieć więcej w tym zakresie do powiedzenia. To też jest w porządku, nie musi jednak oznaczać pustego poszukiwania poklasku.

Klasyfikacja i definicja, masz rację, powinny być nasze, osobiste, jednak czesto wśród osób bardziej obeznanych w danym temacie, są w sensie ogolnym, często zgodne.
Natomiast w oficjalnym nurcie, rzeczywiście dominuje marketing i ułuda.
W modzie, w perfumiarstwie…

Co do torebek polecam wątek śledztwo we Włoszech- marki luksusowe za torebkę, która na półce kosztuje około 2600 euro, znany dom mody płaci swojemu podwykonawcy… 53 euro.

Joanna
Joanna
4 miesięcy temu
Reply to  Chris

Ależ zgadzam się z Tobą: jeżeli coś kupujesz bo Ci się podoba, to cena/ renoma/ prestiż mogą być dodatkami/bonusami. Gorzej jak wybierasz kierując się wyłącznie prestiżem, a nie jest to spójne z Twoim gustem. Ja np. jestem wielbicielką zegarków Tissot. Wiem, że odmierzą czas identycznie jak te za kilkadziesiąt zł z marketu. Ale jestem oczarowana designem i jakością, szajcarskością 😉 .No i co jakiś czas kupuję…kolejny.

Anonimowo
Anonimowo
4 miesięcy temu
Reply to  Chris

Ja wyczytałam gdzieś, że perfumy niszowe wyróżniają się lepszą jakością składników od tych produkowanych na masową skalę (tzn. muszą mieć większy procent naturalnych komponentów). Nie wiem jednak, czy ta zasada naprawdę obowiązuje, bo np. perfumy Byredo odbieram jako mające silny sztuczny wydźwięk. Kwestia jakichkolwiek wymogów stosowania w perfumach niszowych naturalnych składników chyba nie stanowi już kryterium przynależności do niszy, ponieważ w obrębie tej grupy perfum – obok perfumiarzy ukierunkowanych na naturalne ingrediencje – coraz bardziej uwidacznia się moda na perfumy molekularne. Może Pan Marcin jako chemik wyjaśni, czy skład perfum jest brany pod uwagę jako jakieś kryterium przynależności do niszy.

Chris
Chris
4 miesięcy temu
Reply to  Anonimowo

Osobiście dopisałbym to kryterium do definicji.
Znamy wiele dobrych perfum z „chemii zrobionych”, ale jednak składniki naturalne to creme de la creme, oczywiście oprócz samej kompozycji.

Mam takie rzemieślnicze pachnidło, zapach konopii, produkowany ręcznie, nie można go aplikować na ubrania, gdyż zostawia kolor. Wielu może przeszkadzać taka „niesterylność mikstury”. Jednak naturalność tego zapachu to piękne doświadczenie.

Także tak, naturalne składniki jak najbardziej powinny być w niszy znaczącym kryterium: rzemiosło ręczne, artystyczne, naturalne.
Choć wyczarowanie z chemicznej pulpy arcydzieła, pozostaje nadal nie lada alchemią.

Ponadto jak wiemy chociażby z bloga, są zapachy niemożliwe do stworzenia bez syntetycznych pomocników, do tego coraz więcej obostrzeń prawnych co do składników, stawia przed naturalistami, coraz więcej wyzwań.