5 maja 2010

Balenciaga Cristobal Pour Homme

Wycofany klasyk, zapach z werwą, dymem i słodyczą. Dla mnie jest rozwinięciem myśli Amena i Le Male w obszarze kompozycji eleganckich, bardziej stonowanych, ale zarazem tych, które mogą stać się niemożliwą do podrobienia wizytówką. Cristobal powstał w 1999 roku, parę lat po premierze dwóch powyższych i przez to może być narażony na głosy sprzeciwu jako powtarzany utwór, dziecko zapatrzenia czy nawet kopia. Dla mnie jest czymś więcej, bo to bodaj pierwszy poznany przeze mnie zapach męski, który był oderwany od reszty kolońskiej masy stąd moja opinia będzie bardziej osobista niż w przypadku innych perfum. To taki mój ważne krok.

Upajająco słodki, ale podszyty lawendą w męskim stylu. Przypominał mi ubrany w garnitur wielki cukierek toffee, choć aż tak słodki Cristobal nie jest. Otacza miękkością i przy tym lekko dymną zasłoną, nie tyle kadzidlaną czy ogniskową co ziołową w stylu słodkim. Trochę ten element przypomina słynnego już Black Afgano z trzcinowym cukrem i herbatą pitą wśród niebotycznie wysokich gór. Krystaliczność jest na pewno jednym czołowych haseł używanych do opisy tego zapachu, zwłaszcza wobec lawendowego wstępu, który później przechodzi z sedno wspaniałe i głębokie. Nie ma tu Pasztuna znanego z Nasomatto, ale jest przeniesienie tych samych emocji na mężczyznę mogącego być w Nowym Jorku, Londynie czy Tokio. Dyskretna kawa, mocna herbata, dymny zawijas w ziołowej oprawie to zdecydowanie element zbyt rzadko spotykany wśród mężczyzn klasy średniej w Polsce i na świecie pewnie też. Ostatnie słowo o bazie, która jest kolejnym przykładem cichej perfekcji. Mimo że ukuta z dość oklepanych składników to nie nudzi ani nie wieje chemią totalną. Słodka, pełna i okrągła zdaje się być świetną podstawą dla Cristobala i godnym zwieńczeniem tego co działo się wcześniej.

O tym jak bardzo lubię ten zapach dowiedziałem się dopiero dziś, kiedy otworzyłem ostatnią jego próbkę jaką mam. „To tutaj. Jeszcze jeden krok i będę dalej od domu niż kiedykolwiek”- Cristobal dla mnie był właśnie tym krokiem.

Nuty: lawenda, kolendra, pieprz, gałka muszkatołowa, arcydzięgiel, herbata, kawa, geranium, drzewo sandałowe, wanilia, tytoń, ambra, benzoin, drzewo cedrowe, paczula
Rok powstania: 1999
Twórca: Gerard Anthony

Pozostałe recenzje

24 kwietnia 2025

Najlepsze perfumy 2024 roku – podsumowanie

Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele,

z wielką przyjemnością i dumą oddaję w Państwa ręce pierwsze i jedyne w Polsce tak szerokie podsumowanie roku 2024, które przyjmuje postać rankingu

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo
Anonimowo
6 lat temu

byl piękny 😉 <3