Dziś nietypowo, bo krótko, zwięźle i na temat. Do Polski dwa dni temu zawitał pierwszy z ekstraktów Oliviera Durbano. Miałem przyjemność już pół roku temu podać Wam tę informację. Wczoraj i dziś testuję wersję skoncentrowaną i wersję perfumowaną. Różnice są, ale nie na tyle duże, żeby od razu opróżniać kieszenie. Zresztą sam Olivier Durbano powiedział, że kompozycja pozostała bez zmian. Posłuchajcie!
Klasyczna woda perfumowana to dla mnie cztery etapy. Syrop pomarańczowy, zapach ciętego bloku skalnego, zapalniczka i dogasające ognisko. Całość jest świetlista i bardzo ruchliwa.
Ekstrakt to w sumie to samo. Początek jest bardziej słodki, owocowo-kwiatowy. Wśród nut głowy w największym stopniu czuć wpływ zmian stężenia kompozycji. Rock Crystal Extrait posiada również cięższy akord kamienny, ale mimo wszystko pozostaje on bardziej „przy skórze” w porównaniu z Eau de Parfum. Im dalej w las tym dwie kompozycje zaczynają się łudząco przypominać, choć jeszcze jedna rzecz warta jest wspomnienia.
Woda perfumowana ma dość dużą trwałość, rzędu 7-9 godzin. Zapach daje popis kadzidlanej gry, która jest wyczuwalna dla otoczenia w wyraźny sposób. Ekstrakt Rock Crystal nie oddala się od ciała zbyt daleko. Jest bardziej intensywny, ale na krótszym dystansie. Znika ze skóry ekspresowo w ciągu 3-5 godzin, ale UWAGA! Kiedy wchodziłem pod prysznic, woda perfumowana wciąż była wyczuwalna na mojej ręce, ekstrakt już nie. Myłem się bezzapachowym żelem Alterry. I zgadnijcie, co się stało po osuszeniu ciała?
Ręka utopiona dawniej w ekstrakcie zaczęła znowu pachnieć, a po wodzie perfumowanej nie było śladu. I nie chcę mówić, że ekstrakt po prysznicu pachnie mało wyraźnie i słabowicie. Nie. Pachnie bardzo przyjemnie. Jest całkowicie pozbawiony nut głowy, ale reszta przemawia wyraźnym głosem. Niestety, nie powiem, jak długo trwa to drugie życie ekstraktu Rock Crystal, bo sen mnie zmógł wcześniej.
Moim skromnym zdaniem woda perfumowana Rock Crystal sprawuje się tak dobrze, że nie ma potrzeby stosowania bardziej stężonej wersji. Tym bardziej, że ekstrakt jest bardziej nasycony cukrem, mniej kadzidlany i mniej trwały (pomijam tu kwestie prysznicowe). Różnice w samym zapachu są jednak kosmetycznie małe i wynikają bardziej z definicyjnych różnic między ekstraktem a wodą perfumowaną.
Z drobnych różnic należy wspomnieć o opakowaniu. Ekstrakt dostępny jest w 30 mL-owej butelce pakowanej do pudełka, a dopiero pudełko wędruje do „szmatki”. Woda perfumowana luksusu pudełka nam nie zapewnia. Ale to przecież szczegóły, które nie mają żadnego znaczenia.
Nuty: kwiat pomarańczy, kolendra, kardamon, pieprz, kmin, olibanum, benzoes, mirra, labdanum, drewno sandałowe, drewno cedrowe, wetiwer, nieśmiertelnik, mech dębowy, piżmo
Rok powstania: woda perfumowana – 2005, ekstrakt – 2011
Twórca: b.d. (Olivier Durbano NIE jest perfumiarzem i twórcą swoich perfum)
Cena, dostępność, linia: za 100 mL Rock Crystal Eau de Parfum zapłacimy 480 zł, za 30 mL Rock Crystal Extrait aż 780 zł
Fot. nr 1 z flickr.com
Fot. nr 2 z konta FB perfumerii Quality
Fot. nr 3 z missala.pl