Mexx Fresh Man. |
Na półkach Douglasa pojawiło się sporo nowości z klasy semiselektywnej. Dziś o dwóch męskich perfumach. Pierwsza to Playboy London, a druga Mexx Fresh Man. Oba miałem przyjemność testować kilka dni temu. Jeden jest ciekawy, drugi marny. Żeby nie przedłużać, przejdę do konkretów. I zacznę od marnego…
Mexx Fresh Man pachnie chemicznie, płasko, nijako. Na początku jeszcze jakoś to ujdzie w tłumie, bo pojawia się słodka owocowa nuta, ale później zaczyna się tragedia. Kompozycja jest ekstraktem…
Playboy London. |
Co innego Playboy London. On ma marny początek, ale później zyskuje. Robi się lekko słodki i drzewny. Gdzieś w tle pojawia się palący eugenol i lekko przydymiona róża. Całość jest klasycznie męska i czuć, że nie jest to szczyt perfumeryjnej finezji, ale jak na swoją cenę wrażenie robi przednie. Naprawdę. Baza, owszem, haczy o laboratoryjne akordy, ale na tle Mexx Fresh Man wypada dużo lepiej. W sumie najbardziej podoba mi się serce Playboy London, bo ten cynamonowy czerwony kwiat da się wyczuć i złapać nosem. W tym wypadku jestem na tak. Fajnie, że ktoś próbuje w niższej półce dla mężczyzn bawić się w używanie niestereotypowych składników (jak róża w tym wypadku).
Mexx Fresh Man
Nuty: marakuja, kolendra, gałka muszkatołowa, ambra
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL
Trwałość: słaba; około 3 godzin
Playboy London
Nuty: grejpfrut, mandarynka, galbanum, róża, cynamon, toscanol, brandy, bób tonka, drewno cedrowe
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa o pojemności 50 mL
Trwałość: średnia; około 5 godzin
Fot. nr 1 z mexx-fragrances.com
Fot. nr 2 z nstperfume.com