Ten rok jest dla marki Oriflame niezwykły. Z jednej strony to 45-lecie istnienia brandu. Rocznica znamienna. Świadcząca, że jakość ich produktów jest wysoka i dopasowana do potrzeb kobiet na całym świecie. Z drugiej, na niedawnej konferencji w Sztokholmie ogłoszono spektakularną współpracę z jedną z największych gwiazd Hollywood – Demi Moore.
Z tej okazji powstanie szeroka gama kosmetyków, akcesoriów i korona kolekcji – baśniowe perfumy More by Demi.
2 października miałem przyjemność zaprezentować ten zapach przedstawicielom największych magazynów dla kobiet. W niesamowitej atmosferze Sali Ludwikowskiej Hotelu Polonia opowiadałem nie tylko o zapachu More by Demi, ale też o składnikach: ich otrzymywaniu, historii, nieznanych faktach. Wokół unosił się upojny aromat kwiatu pomarańczy, jaśminu, pralin, piżma…
Sam zapach stanowi krok w przód wobec tego, co znajdujemy na rynku. Kompozycja zapachowa została wykreowana w laboratoriach Firmenich. Firma ta słynie z opracowywania i doskonalenia metod pozyskiwania pachnących składników. Przy tworzeniu More by Demi wykorzystano ekstrakcję nadkrytycznym dwutlenkiem węgla i ekstrakcję firnat. Dzięki temu jaśmin i kwiat pomarańczy brzmią w niej w niesamowity, odmienny sposób. Na sam koniec dodam, że nosem More by Demi jest Fabrice Pellegrin – naczelny perfumiarz Diptyque – który słynie niemal wyłącznie z tworzenia perfum dla niszowych marek: Nelly Rodi, Agonist, Jozef Statkus, Rituals, Jo Malone.
Wszystkie zdjęcia (poza nr 2 z mat. producenta) pochodzą z zasobów agencji Aliganza.