Perfumy marki Burberry znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Burberry My Burberry Black |
Na sezon jesień/zima Burberry proponuje My Burberry Black – kolejną wariację na temat bardzo udanego klasyka
Podobnie jak pierwowzór – My Burberry EdP – oraz wersja Eau de Toilette, również My Burberry Black jest dziełem Francisa Kurkdjiana. Duży wkład w twórcze prace nad kompozycją miał ponoć również dyrektor artystyczny Burberry – Christopher Bailey – który czuwał nad realizacją zamierzeń. A te nie były byle jakie, bo nowe perfumy miały pachnieć niczym czarny trencz z najdroższej linii angielskiej marki – Heritage. Z kwestii technicznych warto również odnotować, że na opakowaniu umieszczono nazwę „Parfum”, co powinno sugerować, że mamy do czynienia z czystymi perfumami. Spotkałem się jednak z opinią, że jest to jedynie pusty frazes, a stężenie My Burberry Black pozwala pisać o nich, jako o wodzie perfumowanej. Podobna sytuacja była choćby z Nuit d`Issey Parfum, które były również wodą perfumowaną.
Oficjalna fotografia My Burberry Black |
Jeśli zaś chodzi o sam zapach, to poziomem nawiązuje on do dobrych poprzedników, chociaż jest równocześnie najbardziej od nich odmienny. My Burberry Black generuje największy stopień ciepła wokół siebie i mimo że nuty skórzane, żywiczne lub zwierzęce nie są deklarowane w oficjalnych opisach, to kompozycja ma taki klimat. Wszystko jest tu jednak eleganckie i spójne. Bardzo kobiece. Czasami nawet poziom szyku i ideału jest tu zbyt duży, ale to niejako dowód na dopracowanie zapachu.
Lily James w kampanii My Burberry Black |
Głównym skojarzeniem zapachowym byłby w tym wypadku syrop brzoskwiniowy, który spadł na skórzaną torebkę. Zaznaczam jednak, że brzoskwinia Burberry nie jest wcale infantylna, nie kojarzy się z spożywczo lub z tanimi pomadkami ze straganów. To owoc mało słodki, ale dojrzały. Lekki. Niemal ozłocony.
Drugim akcentem My Burberry Black jest nuta a’la skóry. To zapewne wynik działania paczuli i składników ambrowych. To zresztą nie jest ważne. Liczy się efekt, który sprawia, że nowe perfumy Burberry mogą stać się najbliższym ciału ubraniem. Zjawisko to szczególne mocno zarysowane jest w sercu, kiedy brzoskwinia zaczyna musować, a obok niej pojawiają się subtelne, nieco słodkie kwiaty. To właśnie wtedy My Burberry Black skojarzył mi się z Coco Mademoiselle i Coco Noir jak gdyby był zawieszony gdzieś pomiędzy tymi dwoma kompozycjami Chanel, w których paczulowe, ciepłe nuty są również kluczowe.
Kolejna fotografia My Burberry Black |
Wypada też powiedzieć o tym, że nawet baza tej kompozycji jest przemyślana, żyjąca i spójna z etapami wcześniejszymi. Owszem, czuć trochę chemii, ale dominują akcenty zimnej skóry z małą ilością pudru.
Opinia końcowa o Burberry My Burberry Black
Rzetelna konstrukcja przy klasycznym wykonaniu to wystarczający powód, żeby uznać te perfumy za bardzo udane i warte uwagi. Może nie są szczytem oryginalności, ale nadrabiają jakością.
W ramach ciekawostki powiem również, że Burberry z okazji premiery zdecydowało się na wypuszczenie limitowanej edycji o pojemności 900 mL, która kosztuje 2300 funtów i dostępna jest w londyńskim Harrods.
Nuty: brzoskwinia, róża, jaśmin, paczula, akord ambrowy
Rok premiery: 2016
Twórca: Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana lub perfumy dostępne w pojemności 30, 50, 90 i 900 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin
Reklama perfum Burberry My Burberry Black
W kampanii My Burberry Black zobaczymy Lily James występującą przed obiektywami Mario Testino.
Lily James |