Mugler Alien Man – kadr z filmu |
Perfumy Mugler Alien Man w końcu trafiły do Polski i zdobią już półki naszych perfumerii. To dobrze, ponieważ mamy do czynienia z jedną z najlepszych premier ostatniego czasu wśród zapachów dla mężczyzn
Według zamierzeń i słów producenta mężczyzna Alien jest synem nocy – przeciwieństwem córki słońca obleczonej w damskie perfumy Alien. Mroczne akordy nie są jednak wyznacznikiem nowej kompozycji (Mugler Alien Man). Owszem, gdzieś w tle grają, lecz znacznie istotniejsze są inne frakcje.
Mugler Alien Man 100 mL |
Mugler serwuje nam początek w stylu A*Mena. Mamy zatem niuans palonego draq queen, mamy słodką, syropowatą wręcz lawendę, w której ton kwiatowy miesza się z ziołowym, mamy wreszcie anyż z koprem – dominantę początkowych chwil. Co dla mniej najważniejsze, kompozycja ma dość naturalny wydźwięk i zaryzykuję stwierdzenie, że zawiera naprawdę sporo naturalnych składników (inną kwestią jest to, że olejek kopru, anyżu czy lawendy to nie są drogie ingrediencje).
Jest słodko, ale zupełnie odmiennie od tego, do czego przyzwyczaił nas męski mainstream. Alien Man pachnie oryginalnie, może nawet nieco dziwnie, a to przy obecnych standardach czysta zaleta. Trzeba być jednak świadomym, że tak mocne podkreślenie nuty likierowo-anyżowej na starcie na pewno odrzuci wiele osób. Na plus zaliczyłbym też elektroniczną, słodką twarzy cytrusów – jakby owoce wpadły w środek wielkiego procesora i spowodowały zwarcie.
Lars Burmeister i Vivien Solari w kampanii Mugler Alien |
Powyższe efekty to zabawa na godzinę, maksymalnie dwie godziny. Później Alien Man traci sporo mocy, poziom spada jednakże tylko nieznacznie. Odkrywa się przed nami aromat starych desek, skóry, gdzieś w dalekim tle przenika cień dymu. Nie mamy tonów zwierzęcych lub fizjologicznych, a nuta skóry utrzymana się raczej w klimacie zamszowym i nie gra samodzielnie. Nutą koronną kompozycja na tym etapie miał być osmanthus (wończa wonna), ale przyznam, że sam bym na ten składnik nie wpadł (bez czytania materiałów).
Mugler Alien Man 50 mL |
Baza robi się nieco bardziej płaska, ale nie poraża chemią. Po prostu jest uspokojoną wersją serca. Czuć syntetyki kaszmirowe, lecz nie jest to klęska.
Opinia końcowa o Mugler Alien Man
Myślę, że to jedna z najciekawszych, męskich premier ostatnich miesięcy (a może i lat?). Biorąc jednak pod uwagę absolutnie tragiczny poziom perfum dla mężczyzn, nie jest to jakieś wielkie osiągnięcie.
Fani muglerowskiego stylu powinni być ukontentowani.