Maj to miesiąc kwitnących bzów – lilaków
Idąc tym tropem postanowiłem opisać jedną „nienowość” z Impressium, czyli perfumy Jacques Fath Lilas Exquis. Większość osób w tej kategorii perfum kojarzy na pewno świetne En Passant od Frederica Malle’a. Propozycja, o której dziś mowa, jest jednak zupełnie inną interpretacją, w której dominacja lilaków nie jest tak bezdyskusyjna.
Luca Maffei stworzył bowiem trio głównych bohaterów. Oprócz bzu jest to kwiat lipy i hiacynt. To kompozycja złożona, zmienna, wielowarstwowa, którą możemy odkrywać w różnych temperaturach, pogodach itd. Ma w sobie oczywiście elementy zielonego listowia budującego poszycie nad zimnym strumykiem, ale znajdziemy tu też woń kamiennego wazonu, kwiaciarni, wątki pudru i ciepłej herbaty z cytryną. Czasami w tej stercie płatków i liści pojawi się aromat drapiącego miodu.
I wiele elementów w tych perfumach nie jest oczywistych. Sama zieleń, dla przykładu, nie tylko ma wątki trawiaste i liściasto-gąszczowe, ale też zawiera elementy bardziej mroczne, butwiejące, nieomal mszyste, wilgotne, jak liść rosiczki na bagnach.
Bardzo ciekawie wygląda wątek kwiatu lipy, który wnosi słoneczne ciepło. Zakładam, że to ten akord odpowiada też za skojarzenia z ciepłą herbatą z cytryną. To element jasny, najbardziej przyjazny i rozkoszny z całej plejady wrażeń Lilas Exquis.
Baza wykończona jest sposób pudrowo-piżmowy. Zastosowany absolut ambrette sprawia, że nie wpada zanadto w wątki przykurzone, ale są one jednak w pewnym, małym stopniu wyczuwalne. Natomiast nie zmienia to faktu, że nawet po wielu godzinach kompozycja ma lipowo-bzowy odcień, co samo w sobie jest pożądanym efektem.
Opinia końcowa o perfumach Jacques Fath Lilas Exquis
To przykład naprawdę interesująco zrobionego zapachu kwiatowego. Nie jest to jednak monotematyczna wariacja na temat bzu, a złożona kompozycja z frakcjami zielonymi, kwiatu lipy i hiacynta