25 maja 2008

Trussardi, Inside For Woman

Jak już wspomniałem, za pierwszym podejściem pachniał niezwykle sztucznie. Dopiero w zestawieniu z innymi zobaczyłem, że pachnie jak łyżeczka w wysokiej mrożonej kawie z olbrzymią, naprawdę olbrzymią ilością bitej smietany. To jest po prostu genialne, bo żadne, nawet niszowe, perfumy nie pokazały mi tak stanowczo konkretnej rzeczy.

Później trochę się wyostrza, pojawia się coś ziołowego, leśnego, ale aromat kawy dalej jest zatrzymany w wysokiej szklance. Łyżeczka umyka, a na jej miejscu pojawiają się słodkie orzechy z migdałami. Całkowity brak syntetyku, sama słodka natura. To tylko Trussardi, ale dla mnie to najwspanialsze z jego dzieł. Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale jestem po prostu zachwycony tym zapachem. W środku powiewa Przebiegłym Wilkiem, a to przecież nisza. Niestety, po kilku godzinach wychodzi jakaś bagnisto-pudrowa nuta, która ni przypiął, ni przyłatał, nie pasuje do kompozycji. Prawdę powiedziawszy, oczekiwałem, że zostaniemy uśpieni na ambrowo-paczulowej poduszce, ale mimo wszystko, nie jest źle- jest lepiej niż można przypuszczać, szczególnie w porównaniu z wyżej półkowymi kolegami.

Nuty: neroli, passiflora, bergamotka, laur, krokus, heliotrop, kawa, piżmo
Rok powstania: 2006
Tworca: b.d.

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Hmn… to były moje pierwsze "prawdziwe" perfumy. Miałam z 20 lat. To ciekawe, bo nie lubię pić kawy. Inaczej się ma rzecz z zapachem i właśnie ta kawowa nuta mnie skusiła. Moment kupowania tych perfum najbardziej utkwił mi w głowie. Pewnie dlatego, że to był mój pierwszy raz … 🙂 Pozdrawiam

Alicja

krln29
10 lat temu

Moje ukochane, niezastąpione.
niestety zniknęły z rynku.
może podpowiesz coś w zamian?