A tu proszę Państwa mamy do czynienia z sandałowcem subtelnym, z sandałowcem wiejącym, z sandałowcem falującym. Choć nie od początku taki obraz Sandalo e The zdominował moją głowę. Początek był inny, cytrynowy, drzewny, słodki, po części również maślany. Dopiero za kilka chwil kurtyna opadła, odsłaniając wietrzną część.
Jak na zapach drzewny to cała kompozycja jest nadzwyczaj oryginalna i co ważne- twórcza. Nie ma podobnego sandałowca- przynajmniej ja takiego nie znam. Bo Sandalo e The to pływające piękno. To rdzenie drzewa niesione przez herbacianą rzekę. Do tego delikatne płatki jaśminu i wyobraźnia sama przywołuje ten niezwykły aromat.
Sandalo e The to idealne drzewo na lato. Orzeźwiająca, kwiatowa herbata. Przywodzi na myśl lekkość i niezłożoność zielonej herbaty Ava Luxe. Z drugiej strony zapach wieje i wspina się po drabinie nieba- wyżej i wyżej. Nie spada nigdy. Balansuje do ostatnich nut. Bardzo ciekawie przedstawia się to z jaśminowego punktu widzenia. Raz ta biała nuta ginie niemal doszczętnie, by powrócić z mocą dużo większą. Większość jednak czasu trwa zawieszona w powietrzu, targana przez wiatr, niesiona przez wodę, pamiętana przez czas.
Trwając z Sandalo e The odczuwa się to niesamowite niesienie, płynięcie z nurtem. W pewien sposób same nuty są rozcieńczone, ale właśnie ta lekkość nadaje im niezwykłego uroku.
A sam sandałowiec?… Żyje, jest i trwa. Bardzo aromatyczny, tworzony przez kawałki drewna w najgłębszych jego części. Nie tak dosłowny jak w innych kompozycjach, ale też nie będący zatraconym. Czasami plecie się z jaśminowym absolutem, by za moment ulecieć i przypomnieć się w formie odległego tchnienia.
Bardzo lekki, przyjazny, ale jednak wymagający. Mimo złudnej prostoty jest misterny i kunsztowny. Tak! To bez wątpienia jedna z ciekawszych interpretacji na temat drzewa sandałowego.
Nuty: drzewo sandałowe, jaśmin, róża, herbata
Rok powstania: b.d.
Twórca: b.d.