Na drzewnej myśli sięgam po pozornie najciekawszą z kompozycji Farmacia SS. Annunziata. Zawieszony między ostrością czerwonego szafiru, a wilgotnością Navegara, Isos kreuje całkowicie nowe obszary drzewnej świadomości. Balansuje między dwoma przepaściami, ale nigdy nawet nie dopuszcza do siebie możliwości upadku. Zaiste, niezwykły to zapach łączący wiele sprzecznych elementów. Przekazujący jednocześnie tak dużo i tak niezwykle.
Bo Isos nie jest zwykłym kawałkiem drewna. To drewno białe, pozbawione żywic, pozbawione słojów, obdarte z kory, surowe ponad wszelką miarę. Pachnie czystym drzewnym zamysłem, bez cienia przeinaczenia. Otoczony dodatkami, Isos jeszcze bardziej podkreśla swoją niezależność. Co więcej, nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki. Jest nieprzewidywalny, ale przygotowuje na nowe doznania. Pieprzny, bardzo pieprzny jest to zapach, ponad wszelką miarę ostry i kłujący.
I właśnie tak się zaczyna ta historia. Pieprz w głowie jest nie z tej planety, sterylny, biały( choć czarny), geometryczny, ostry i foremny. To podnosząca się w górę kurtyna, która jest zapowiedzią tego co nadchodzi.
Nie jest Isos wonią kolejnego drzewa. Przeniesiony jest w przestrzeń pełną wiatru, pełną światła, pełną chłodu, białą. Miejsce, gdzie na życie nie starczyło już pomysłu Boga. Ten zapach wieje tysiącem drzazg. Ale ostre kawałki nie ranią- nie mają kogo i czego. Absolutna kreacja pustki, która jednak ewoluuje- powoli, acz stanowczo zapełnia się istnieniem. Pojawiają się dwa bieguny, które raz po raz się przyciągając, by za moment odrzucać się do nieskończoności. To zasługa mrocznego ciepła pochodzącego z drzewa gwajakowego i goździków oraz tworzących przeciwległy biegun: mięty i wetiweru.
Zaczyna się iskrzenie, z pojedynczych drzazg tworzy się zaczątek życia. Isos przewodzi prąd. Stwarzanie czas zacząć. Między dwoma biegunami, między dwoma krawędziami tej kompozycji zaczyna tlić się organiczna woń- znowu biała, czysta i sterylna. Raz po raz coraz wyraźniejsza. Kształtu wielkiego, długiego, rozgałęzionego na końcach. To baza zapachu, to żywy cedr, młody, silny, pachnący nie tyle mocno, co stanowczo. Isos traci mroczność i jasność, chłód i ciepło. Staje się zapachem dopiero co stworzonego drzewa. Jedynie pojedyncze iskry zdradzają wcześniejsze zawieruchy.
Aż trudno uwierzyć, że dane człowiekowi było zrobienie zapachu tak niezwykłego, tak pustego, ale jednocześnie tak bogatego, że niemal brak słów by to opisać.
Przestrzeń wypełniła się.
Nuty: czarny pieprz, goździki, drzewo gwajakowe, mięta, wetiwer, mirra, drzewo cedrowe
Rok powstania: 2008
Twórca: b.d.