30 maja 2010

Indult Manakara

Indult to jedna z najbardziej ekskluzywnych marek perfumeryjnych na świecie. Nie tylko ze względu na cenę, choć ta do niskich nie należy. Przede wszystkim zwracam uwagę na twórcę tych kompozycji- samego Kurkdjiana- mistrza zapachowej wirtuozerii. W trzech zapachach potwierdził swój styl, choć trzy siostry zdają się być sięgać trochę za granice, które kaukaski perfumiarz sobie wyznaczył. Dziś tylko o Manakarze– zabójczo słodkiej róży, która w swojej kategorii miażdży wszelką konkurencję. Nowa definicja słodyczy obejmuje oprócz hałd płynnej glukozy również tony kwasu cytrynowego, czyli pozornie żenada się szykuję maksymalna. Faktycznie, Manakara to ulep totalny, przynajmniej za pierwszym niuchem. Drugi niuch zmusza do zastanowienia. Za trzecim możemy uznać, że zapach się nam podoba. Choć zaznaczam, że dla większości będzie to niemożliwe do strawienia monstrum. Coś na wzór marmolady wtłaczanej do krwiobiegu i powodującej zawał po paru chwilach.

Jeśli ktoś uważa, że wanilia jest najsłodszym składnikiem perfum to znaczy, że nie wąchał liczi. Ja pierwsze, dość traumatyczne, spotkanie z tym owocem miałem przy Lychee Mousse. Na pewno jest to jeden z tych (nielicznych zresztą) owoców, które nie nadają się dla faceta. Idąc dalej, liczi nie spodoba się w środowiskach forumowych, gdzie panuje nadęta moda na kadzidła i dymy. Ekstrakt słodyczy z kwaśnym tłem to mniej więcej to czym jest ten soczysty owoc. Zabić potrafi nawet słonia i w tej morderczej postaci objawia się w Manakarze. Najpierw wali obuchem w łeb, później robi się z tego taki żelek w pudrze (pamiętacie takie biało-różowe pudrowe jakby cukierki o konsystencji żelków). Pan Żelek zaczyna pęcznieć, nadyma się niebezpiecznie. W końcu pęka. Róże lecę na wszelkie strony. Trochę późno, ale przecież lepiej tak niż wcale. To wersja słodko-marmoladowa, scukrzona, ale o dziwo ładna i zapewniająca bazie wiele twarzy czego nie można powiedzieć o początku. Między ostrością kwiatów, wręcz żrącą kwasowością liczi i jego wykładniczą słodyczą jest element „puchatości”, komfort zatopienia w ciepłej wodzie, otoczenia zasypką. Czy w tym celu postał zresztą dużo bardziej znany Tresor Lancome? Manakara w tych kategoriach jest po prostu genialna.

Nuty: róża, liczi
Rok powstania: 2006
Twórca: Francis Kurkdjian
Dostępność i cena: w perfumerii GaliLu; 50 mL za 800zł; w sprzedaży na całym świecie jest jedynie 999 sztuk tych perfum z możliwością dokupienia przez osoby, które zakupiły egzemplarz z pierwszej 999-tki.

Fot. nr 2 z bestfruitnow.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Basia Jak
10 lat temu

Mi się podoba, rozważam zakup butelki.

Basia Jak
10 lat temu

Mi się podoba, rozważam zakup butelki.

cocaron
10 lat temu

kupiłam 2ml na rozbiórce i płaczę, że tak mało. Jest obłędny.

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Też tak uważam,jest obłędny,choć na początku nie znając go podchodziłam sceptycznie.Liczi i róża,czy nie będzie za słodko,tak trochę za tandetnie? a tu proszę zapach zupełnie mnie oczarował a jestem wybredna w perfumach.Na przestrzeni czterech lat poznałam ich bardzo bardzo wiele.