Ambra bez ambry, ale za to z pieczonym jabłkiem, cynamonem i lodami waniliowymi. Szarlotka pełną gębą a nawet więcej. Z jednej strony czego innego można oczekiwać po perfumach z wydzieliną kaszalota w nazwie, z drugiej Ambre Narguile to zaskoczenie pozytywne, ach!- bardzo pozytywne. Oprócz tego, że jest to zapach jadalny i spożywczy zawiera też sporą ilość dymnej otoczki najwyższej klasy. W końcu drugi człon też musi działać. Kompozycja jest bardzo nie w stylu Elleny, jest mało ostra i bardziej obła. Stopień zewnętrznych krągłości jest tak duży, że można widzieć tu bardziej nos Raucela (tego z wąsami 😉 ). Zapach jest ogólnie bardzo miękki, puszysty. Odbiorca może czuć jakby stąpał po kruchej powłoce ciasta, na której połyskują kryształy cukru i fikuśne
cynamonowe wzory. Czasami zapada się w szarlotkowym bagnie, w tonach jabłkowego przecieru, w kopcach cynamonu, ale nigdy nie tonie. Bardzo błogie jest to uczucie i to właśnie ono winduje Ambre Narguile niemal na ścisły szczyt tej ekskluzywnej kolekcji.
Jest zapach klasycznie ładny, najładniejszy z całej linii Hermessence i przy okazji najlepiej się sprzedający. Zresztą jako jedyny jest niedostępny w secie 4 x 15 mL, bo wszyscy się rzucili nań. Ja póki co oszczędzam próbkę, ale nie wiem czy wytrzymam bez butelki.
Nuty: ambra, tytoń, suszone owoce, miód, cynamon, benzoin, labdanum, piżmo, sezam, wanilia, bób tonka, orchidea
Rok powstania: 2004
Twórca: Jean Claude Ellena
Linia, dostępność, cena: 100 mL wody toaletowej to koszt 170 euro, również jako 15 mL; dostępna tylko w firmowych butikach Hermesa i przez ich stronę internetową
Fot. nr 2 z virginmedia.com