13 listopada 2010

Bond No. 9 Perfume – oud przepyszny

Dotarł do Polski dopiero teraz, ale nie mogę sobie odmówić przyjemności poświęcenia mu oddzielnej recenzji. Trudno przecież obojętnie przejść obok zapachu, który ma być „studium kontrastów,  mieszanką antycznego i nowoczesnego Wschodu i Zachodu”. W dodatku wyróżnia się na tle innych kompozycji amerykańskiej marki, bo osiągnięto w nim 30-sto procentowe stężenie wonnych olejków (inne perfumy mają 20 %), co pozwala zaklasyfikować Bond No. 9 Perfume do kategorii ekstraktów. Co więcej, jest to pierwszy zapach Bond No. 9 skupiony wokół oud.

Sam zapach jest mało oudowy w klasycznych rozumieniu, choć obecność agaru trudno kwestionować. To tak jak by zastąpić czekoladę z Musc Maori żywicą z drzewa aloesowego i odpowiednio wyciszyć, wygładzić. Roztaczana wizja wcale nie przypomina Nowego Jorku jak mówi nam producent. Mało w niej jest też arabskiego Dubaju. Że o antycznym Wschodzie i Zachodzie nie wspomnę. Bond No. 9 Perfume to przede wszystkim upojnie słodkie cappuccino. A nawet nie ono, co rozkoszna pianka na wierzchu. Za ten efekt odpowiada bób tonka, który jest głównym dźwiękiem tej kompozycji. Potrafi wnosić do perfum szerokie spektrum efektów w zależności od użytych nut pobocznych. Z ambrą i paczulą wchodzi w niuanse dymno-cukrowe, z piżmem w lekko kawowe i czekoladowe a z kwiatami bardzo często pokazuje migdałową twarz. Gdzieś tam przy pękaniu bąbelek pianki uchodzi lekko żywiczny aromat oud, ale to zdecydowanie niuans. Dużo więcej jest tu klasycznej róży, szczególnie na początku. I właśnie ona sprawia, że Bond No. 9 Perfume zyskuje migdałowy pierwiastek. Gdyby ktoś kazał mi liniowo ułożyć efekty w funkcji czasu to byłoby to tak: lekki oud, róża, migdał, pianka nad cappuccino, cappuccino z cukrem, świeża pościel z cappuccino na stoliku obok…

Producent pisz o swoim zapachu tak:
Co założyć wraz z Bond No. 9 Perfume?
Odpowiadamy… absolutnie nic. Bond No. 9 Perfume to wyjątkowe nocne przeżycie. 

I coś w tym jest, choć trochę zerżnęli od No.5 i Amaranthine Penhaligon’s.

Nuty: oud, bób tonka, róża, piżmo
Rok powstania: 2009
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: za 100 mL ekstraktu perfum zapłacimy w perfumerii Quality Missala 1350 zł lub 330 $ w sklepie internetowym bondno9.com

Fot. nr 2 z wirtualnafrancja.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Ciekawe skąd taka różnica w cenie??

Marcin Budzyk
13 lat temu

To idzie z USA, więc pewnie Quality ponosi jakieś dodatkowe koszty. Jak do 330$ dodasz 22 % VATU to też zakup przestanie być tak opłacalny, choć pewnie można porozmawiać, żeby zaniżyli wartość paczki.

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

zapowiada sie na boski zapach. bede musiala zamowic probke z quality

Marcin Budzyk
13 lat temu

* Anonimowy- bo to jest boski zapach 🙂 tylko trochę "przydrogawy" 😉

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Jest tam piżmo wyczuwalne?

Marcin Budzyk
13 lat temu

*Anonimowy- piżmo odpowiada za wrażenie pościelowe na samym końcu; to jego czysta i niezwierzęca twarz.

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Och, kamień spadł mi z serca. Te aspekty zwierzęce potrafią zabić;)
Dzięki

Agama
Agama
12 lat temu

Zastanawiałam się którego Bonda wybrać.Teraz już wiem 😉 A za natłok komentarzy przepraszam ale siedzę na tym blogu już jakiś czas nieprzerwanie więc na bieżąco dorzucam komenty.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Na Allegro kupiłam kilkanaście próbek Bonda po 7'99. Jest spory wybór. Tylko dwa mi przypadły do gustu, niestety :/