9 listopada 2010

Mona di Orio Les Nombres d’Or Cuir – „Szał uniesień”

Kto słyszał o szanelowskich konotacjach perfum Mona di Orio ten musi zweryfikować swój pogląd. Cuir nie podąża drogami, które zdobią świeże kwiaty rozsypane w procesji Bożego Ciała. Nie sunie po czerwonym dywanie, ani nawet po marmurowych schodach. Nie jest za grosz wykwinty, ale jednocześnie zachowuje kobiecy, bardzo zmysłowy wydźwięk. Jest bardzo różny od pozostałych zapachów Mony di Orio. Bardziej gwałtowny.

Mdły, wręcz wędzarniczy aromat dymu połączony z ziołową i słodką nutą absyntu to początek. Mimo pozornie męskiego znaczenia tych składników Cuir pozostaje w niewytłumaczalny sposób kobietą. Już po pierwszym akordzie w głowie pojawia się obraz nie bogaty i barokowy, ale bardziej szlachecki, symboliczny, trochę mroczny. Pojawia się deska i skórzane siodło, pojawia się jakiś niezidentyfikowany pierwiastek kobiecy. Wszystko zdaje się

Ryc. 2. Władysław Podkowiński, „Szał uniesień”.

być rozmazane, nawet nieczytelne, choć składowe wciąż czuć. Zapach lepi się od tłuszczu, ale wciąż daleko mu do wulgarności czy prostactwa. Delikatnie przebiera nogami, odchodzi od ogniska i od dymu, choć nawet na najdalszym końcu będzie widać te elementy. Jednak w końcu sięga po nutę tytułową. Wyostrza się. Wchodzi w brzozowe, spopielałe niuanse, absolutnie nie dymne. No i wciąż jest kobietą. Niepohamowana w swojej ekspresji skóra rusza się po ciele jak bluszcz. Powoli, powoli i oplata je całe.

Już wiem! Już wiem czym jest ten szalony pierwiastek Wenus w Cuir. Czyste, zwierzęce kastoreum. Pachnące strasznie. Łączące aromat fekalny z piżmowym. Odstraszające, ale jednocześnie tak niezbędne. To nie skóra stanowi o wyjątkowości tej kompozycji, nie dym i nie absynt. Strój bobrowy, wydzielina gruczołów przyodbytnicznych tego zwierzęcia, która stężona zionie przerażającym fetorem, ale w odpowiednim rozcieńczeniu nadaje niemożliwą do podrobienia sensualność.

I dlaczego widzę w Cuir gołą kobietę na karym koniu?

Przeczytaj całość

Nuty: skóra, kastoreum, opoponaks, kardamon, absynt, cade (to składnik przypominający dym wędzarniczy)
Rok powstania: 2010
Twórca: Mona di Orio
Cena, dostępność, linia: linia Les Nombres d’Or jest niedostępna w Polsce; za 100 mL wody toaletowej zapłacimy 150 $ na luckyscent.com

Ryc. 2 z wikipedia.pl

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
POULA
POULA
12 lat temu

A SKĄD PAN, PANIE MARCINIE WZIĄŁ PRÓBKĘ TYCH PERFUM? POULA

Marcin Budzyk
12 lat temu

Witaj Poulo.
Próbki serii Ls Nombres d'Or dostępne są choćby na luckyscent.com
Pozdrawiam, M.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

A Galilu nie będzie miało Les Nombres d'Or?
Pozdr
I

Marcin Budzyk
12 lat temu

Z tego co wiem to oni wycofywali linię Mona di Orio i w Warszawie jest mocno okrojona. Natomiast w Krakowie sprzedaje się lepiej i podejrzewam, że tam Les Nombres d'Or może zawitać. Zapytam jak tylko wdepnę do GaliLu.

Poula
Poula
12 lat temu

Witam,
Pytałam u źródła przez maila i prawdopodobnie będzie pod koniec roku w Galilu. Ja czekam aby ocenić i zweryfikować. Pozdrawiam

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Panie Marcinie
Pisze Pan o stroju bobrowym który daje taki ambiwalentny charakter. Czy się mylę, że zawierają go również stare Guerlainy jak np. Jicky?
Monika

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Panie Marcinie, moje pytanie do Pana brzmi następująco: Czy Pana zdaniem jest to zapach dla kobiety? Kobiety dojrzałej, nie dziewczynki. Czy zapach ten może nosić tylko mężczyzna? Wiem, Mona tego nie określała do kogo kierowane są Jej zapachy, ale ja pytam o Pana zdanie. Dziękuję Joanna

Marcin Budzyk
11 lat temu

Pani Joanno.
Myślę, że nawet prędzej kobieta niż mężczyzna. To piękny, trudny zapach. Polecam testy.
Pozdrawiam serdecznie.