UPDATE: Recenzja zapachu znajduje się tutaj: KLIK
Krótko wspomniany był zapach Swarovskiego na Nie Muzycznej Pięciolinii, ale że Aura już jest możliwa do nabycia w Polsce to postanowiłem kilka słów o niej napisać. W oczekiwaniu na możliwość przetestowania.
Parę rzeczy jest w niej naprawdę intrygujących, choć…
Z technicznych rzeczy należy napisać, że Aura jest dziełem dwóch nosów z Firmenich’a: Oliviera Crespa i Jean Pierre Bethouart’a. Duży nacisk położono na ekologiczny design. Stąd możliwe do przetworzenia lub ponownego wykorzystania pudełko (swoją drogą jest to debilizm totalny, bo co niby miałbym zrobić z kartonem po perfumach, 100 % ludzi bez namysłu wrzuci je do kosza na śmieci). Drugi eko-aspekt wydaje się rozsądniejszy, bo Aura ma posiadać możliwość wymiany wkładów (w wersji 50 mL). Dodam jeszcze, że na szczycie flakonu ma się znaleźć oszlifowany kryształ Swarovskiego.
Produkt jest do nabycia na Allegro (na razie za kolosalne ceny, za dwa, trzy tygodnie powinny spaść).
Cała linia jest bogata. Sam woda perfumowana ma występować w pojemności 15, 30 i 50 mL. Największa wersja ma możliwość wymiany wkładów, o czym pisałem wyżej. Jest też balsam do ciała, krem do ciała, żel pod prysznic, deo i make-up gem (cokolwiek to jest).
Fot. nr 1 z herblog.com
Fot. nr 2 z theglamazons.blogspot.com