Nie znam Rose de Rosine. Podobno to prekursor tegorocznej premiery francuskiego domu perfumeryjnego Les Parfums de Rosine — La Rose Extreme — na której skupię dziś swoją uwagę. Czytelnicy tego bloga z pewnością pamiętają, że do perfumeryjnych róż mam bardzo sentymentalny stosunek. Przez wszystkie lata moich olfaktorycznych wypraw, czerwony kwiat zawsze trwał gdzieś obok. Był Costes, było Byredo Rose Noir, była miłość do Anglomanii i zachwyt Absolutely Me. Nie będę się nawet starał zaprzeczać, że moje oczekiwania wobec La Rose Extreme były wygórowane. Zresztą przy deklaracjach różanego ekstraktu otartego o orientalne…
Sama kompozycja wzbudza bardzo ambiwalentne odczucia. Nie jest różą w wersji skoncentrowanej, bo dominująca rola fiołka jest bezsprzeczna. Ciężka, zgniłozielona woń przytłacza cały zapachowy pejzaż. La Rose Extreme ugina się pod ciężarem liściastego absolutu (kwiaty fiołka nie są surowcem perfumeryjnym), który przypomina stare obierki z ogórków. Doprawdy ekstremalne wrażenie funduje nam Francois Robert, choć na szczęście nie najdłużej trwające. Intensywny akord zgnilizny ustępuje w końcu miejsca róży. To kwiat chory, zawirusowany do samego rdzenia łodygi. „Różana mizeria” chciałoby się powiedzieć, ale się nie powie, bo La Rose Extreme jest w tym wszystkim wyjątkowe, nie wtórne, lecz słabe po prostu.
Zrobienie ekstraktu perfum w takiej formie to lekkie nieporozumienie. Kompozycja jest niespójna, ma brzydki, wulgarny początek, chorowite rozwinięcie i niemal brak bazy. Trudno przemilczeć żenującą trwałość, która w najlepszym wypadku dochodzi do 2-3 godzin (oczywiście po zagłębieniu nosa w nadgarstek).
To najsłabszy ze wszystkich zapachów Les Parfums de Rosine jakie wąchałem.
Nuty: róża, fiołek, aksamitka, czarna porzeczka, neroli, jaśmin, irys, kwiat pomarańczy, ylang-ylang, bób tonka, benzoes, balsam Peru, piżmo, drewno sandałowe
Rok powstania: 2011
Twórca: Francois Robert
Cena, dostępność, linia: za 50 mL ekstraktu perfum zapłacimy 520 zł w perfumerii Quality Missala
Fot. nr 1 z ag.utah.gov
Fot. nr 2 z missala.pl