Dziś w warszawskiej Fabryce Koronek miało miejsce lansowanie najnowszej marki niszowej w Polsce. Jako bloger zostałem zaproszony na to spotkanie, a nawet więcej. W przyszłym tygodniu postaram się bowiem opublikować wywiad z niezmiernie sympatyczną twórczynią brandu – Brigitte Witschi. Zanim jednak przejdę do szczegółów, czyli recenzji i rozmowy, pragnę przedstawić Wam w skrócie ideę marki Bergduft. Marki, która może stać się ciekawą alternatywą dla innych zapachów z pewnej grupy. Jakiej?
Wszystkie kompozycje firmowane nazwiskiem Witschi są bowiem ekologiczne i naturalne. Oczywiście posiadają stosowne certyfikaty, choć jak przyznaje artystka w dzisiejszym świecie nie może powstać zapach w 100 % naturalny. Obecnie w sprzedaży znajdują się 3 kompozycje, które dziś po części przestawię w teoretycznym aspekcie.
Pierwszym z nich jest Edelweiss z cytryną, bergamotą, irysem, wanilią, jaśminem i bobem tonka.
Drugi to Alpine Rose, czyli miks róży z wanilią. Na razie nie powiem, jak pachnie w świecie realnym, ale zdradzę, że czuć w nim wiele więcej.
Trzecim zapachem jest Blue Gentian. Buduje go nuta zielona, sandał i osmantus.
W ofercie Bergduft znajduję się też zapachowe saszetki do perfumowania wnętrz czy samochodów. Interesujące jest to, że zapach zamknięto w kryształach soli. Ubolewam nad faktem, że zapomniałem zapytać o co dokładnie chodzi w tej metodzie nawaniania.
Samo spotkanie przebiegło w miłej atmosferze i miało formę raczej kameralnego spotkania, niż wielkiej konferencji prasowej. Tak jak pisałem na początku… Wywiad, wspólne zdjęcia i recenzje zapachów pojawią się na Nie Muzycznej Pięciolinii już niebawem.