Carolina Herrera 212 VIP Men znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Absolutny majstersztyk. Dla Panów, ale z dopiskiem. Śmietankowy, ziołowy, kadzidlany i kawiorowy. Zapach o zabójczej urodzie i niesamowitej pełni. 212 VIP Men… Jeśli przeczytamy spis nut dojdziemy do wniosku, że na nic specjalnego się te perfumy nie zapowiadają. Jednak tabelkę ze składnikami możemy sobie w buty wsadzić, bo zapach pokazuje przed nosem zupełnie inne obrazy, niezwiązane z nudnym ciągiem literek.. Ja sam najpierw testowałem na jednym nadgarstku i to bardziej z silenia…
Na początku śmietankowa słodycz przebita kokosem i stężonym do granic możliwości sokiem z marakui. Dosłownie po kilkunastu minutach pojawia się bardzo realistyczny akord Malibu z mlekiem przy jednoczesnym spadku stężenia cukru samego w sobie. Później na tym miejscu wyrastają zioła. Producent deklaruje tylko miętę, ale w na mój nos jest tego dużo więcej. Na początku soczysta zieleń jest pokropiona słodkim i mlecznym koktajlem ze startu, ale z biegiem czasu nabiera coraz bardziej gorzkiego, palącego charakteru. To bez dwóch zdań zasługa przypraw, wśród których musiał się znaleźć goździk lub cynamon. Oba zawierają piekący i suchy eugenol. W 212 VIP Men zestawienie świeżych ziół z tak ostrymi przyprawami wypada po prostu bajecznie i przejmująco. Doznania, jakich dostarcza ta kompozycja wcale na tym się nie kończą. Dość niespodziewanie pojawi się cielesna nuta
kawioru. Słodka i słona zarazem. Nie będę oryginalny, ale napiszę, że do złudzenia przypomina zapach skóry ogrzanej słońcem po wyjściu z morza. I dopiero teraz 212 VIP Men wchodzi w spokojne i stonowane nuty końcowe. Wyczuwam minimalne chemiczne konotacje, ale to mało znaczący szczegół. Ważniejsza jest ciepła ambra. Słowo daję, że mój nos widzi też paczulę i puchatą wanilię… oraz dymiące labdanum.
Przy tej całej złożoności jest to zapach, który nie wchodzi w przykre niuanse, jakieś plastikowe detale. Widać przy pracy nad kompozycją dołożono wielkich starań, żeby uniknąć masowych, popularnych skojarzeń. Ma to niejako potwierdzenie w osobie twórcy, ponieważ David Apel, perfumiarz, znany jest przede wszystkim z pracy nad niszowymi kompozycjami Toma Forda i Bond No.9. Pomagająca mu Emillie Coppermann może za to poszczycić się zmieszaniem Play for Her dla koncernu Givenchy. Przez te dwa fakty 212 VIP Men był niejako „skazany na sukces”.
Nuty: limetka, kawior, pieprz, imbir, marakuje, przyprawy, gin, wódka, mięta, ambra, skóra, nuty drzewne
Rok powstania: 2011
Twórca: Emilie Coppermann i David Apel
Cena, dostępność, linia: jeszcze niedostępny w Polsce, ale będzie dostępny jako woda toaletowa o pojemności 50 i 100 mL; dodatkowo balsam po goleniu i deostick
Trwałość: dobra; do 9-10 godzin
Fot. nr 1 z jagos.typepad.com
Fot. nr 2 z cooltowear.com
Fot. nr 3 z delima.pl
Fot. nr 4 z sanfranciscosentinel.com
Fot. nr 5 z hogar.blox.pl