![]() |
Gene Tierney w filmie Laura Otto Premingera (1944). |
Annick Goutal z ilościa powieszonych na niej psów mogłaby stać się właścicielką największej nekropolii dla zwierzaków. Kochamy je na niej wieszać! Bo perfumy były za słodkie, kwaśne, gorzkie, bo miały brzydkie butelki i nastawione były na masy. W ogniu krytyki firma sięga po motyw dotychczas niewykorzystany — lata 40. w kinematografii. I w szokujący dla siebie sposób tupie o podłogę.
Za kompozycją zapachową stoi Isabelle Doyen, która niejednego zęba starła na niszowych perfumach. Okazuje się, że Francuzka potrafi z siebie wydobyć zdolność do tworzenia prawdziwej sztuki. W niepamięć puśćmy więc grzeszącą słabością Le Mimosa i zatopmy nosy w Mon Parfum Cheri. To paczula. Wersja ziemista, ale lekko słodka. Gdzieś w tle strzelająca pojedynczymi nabojami z wytrawnym czerwonym winem. Jest jeszcze irys, który nie wnosi do zbioru doznań kwiatowych elementów. Jako roślina, z której do produkcji komponentów perfumeryjnych wykorzystujemy kłącze, jest wzmocniony o pudrową, zieloną i lekko drzewną nutę.
Czy tak pachniały posągowe kobiety-wampy z filmów noir? Mnie z tym klimatem nieodłącznie kojarzy się róża, której w Mon Parfum Cheri brak. Zamiast nich są przyprawy. Nie w ilościach zawstydzających, ale wyczuwalnych. Jest palący eugenol, może i ziele angielskie, złocący się szafran? Te elementy dość linearnie pływają po powłoce z paczuli, ale nie jest to ujma. Dzięki temu kompozycja nie traci
![]() |
Mon Parfum Cheri. |
ostrości i nie nuży. To zresztą chyba pierwszy zapach z portfolio Annick Goutal, który można testować wiele razy i nie mieć dość. Podczas każdej rundy perfumy potrafią inaczej rozwinąć się na skórze i inaczej zagrać dla nosa. A tu już komplement wielki.
I nawet dość zachowawcza pudrowa baza nie zniechęca do Mon Parfum Cheri. Zresztą mam wrażenie, że w tym przypadku słowo „zachowawcza” nie ma negatywnego znaczenia. Po ekscesach paczuli na początku trudno wyobrazić sobie równie mocną końcówkę. Zresztą zestawienie tylu silnych rzeczy sprawiłoby, że wszystkie byłyby nikłe i niewyraźne. Isabelle Doyen poszła ciekawszą drogą i wykorzystała kontrast. Zrobiła pierwsze „Niszowe” perfumy dla Annick Goutal.
Nuty: paczula, śliwka, fiołek, heliotrop, irys, przyprawy
Rok powstania: 2011
Twórca: Isabelle Doyen
Cena, dostępność, linia: za 50 mL wody toaletowej zapłacimy 335 zł; za 100 mL – 445 zł; dostępne tylko w perfumerii Quality Missala
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin; zapach raczej bez ogona
Fot. nr 1 z corsetanddiamonds.com
Fot. nr 2 z buybuy.com