12 kwietnia 2013

Perfumy La Martina Cuero oraz Hombre — argentyńskie dusze

Jest Papież z Argentyny. Są i perfumy z Argentyny. W Polsce kilka dni temu zadebiutowały pierwsze dwa zapachy marki La Martina – Cuero oraz Hombre.

Parę słów o marce La Martina

La Martina to argentyńska marka specjalizująca się w produkcji ubrań, akcesoriów, butów, zegarków i perfum. Podstawowym tworzywem jest tu skóra. Pod tym względem marka trochę przypomina mi Hermesa. Ma w logo dwóch graczy polo. Skojarzenia z Francuzami nie są więc bezpodstawne. Nie będę wypowiadał się na temat produktów tej matki, bowiem ich nie znam. Na pierwszy rzut oka sprawiają bardzo porządne wrażenie. Takie samo robią perfumy. La Martina ma w swojej ofercie 9 zapachów: 5 męskich, 4 damskie. Oferta przedstawiona w Polsce jest więc dość uboga. Przejdźmy zatem do rzeczy.

La Martina Cuero

Cuero to piękny, lawendowo-drzewny zapach. Jest dziwny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. W pierwszych chwilach sprawia wrażenie chłodnego i ostrego. Lawenda jest tu metaliczna, pajęcza wręcz. Ściśle pokrywa świeżo heblowane drewno. Nad wszystkim lata woń świeżego siana i luksusowej skóry.

Biorąc wszystkie powyższe nuty w jedną całość, mogę powiedzieć, że Cuero pachnie niczym idealnie czysty boks w stadninie. Problem jest jednak taki, że nie czuć tu samego konia. Nuty animalne występują, ale są sterylne. Bliżej im do skórzanych obić książek niż aromatu spoconego zwierzaka.

Zapach jest przemyślany i logiczny. Podoba mi się. Zapada w pamięć i ma świetną, zielono-drzewną bazę. Finisz znowu kojarzy się z sianem. Tym razem już bez zimnej lawendy, ale z ciepłą, subtelną wanilią. Cuero to kompozycja na piątkę.

Nuty: bergamotka, cytryna, lawenda, styraks, paczula, drewno cedrowe, kumaryna, wanilia, skóra
Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

La Martina Hombre

Tutaj zachwyty będą mniejsze. Owszem, Hombre to perfumy poprawne, ale nie mogę się opędzić od wrażenia wtórności. Pieprzne otwarcie, sporo wetiweru, ziół i cytrusów. Trochę przypominają Fahrenheita. Słowo daję, że czuję w nich też fiołki, których w składzie nie ma. Prawdę mówiąc to zapach bez historii – ładny, poprawny, ale nic więcej.

Nuty: cytryna, bergamotka, bazylia, mandarynka, czarny pieprz, tymianek, goździki, kardamon, wetiwer, piżmo, paczula
Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Czarna Ines
11 lat temu

pierwsze słyszę, ale chętnie bym obwąchała…
Flakony mi się podobają:)

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

śliczne flakoniki

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Zrzyna z Hermesa pełną gębą.

smerfetka
11 lat temu

Oj kusisz tym bardziej że znalazłam w dobrej cenie:)

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Oba są świetnie gorąco polecam. ( Cuero faktycznie lepszy ; D )

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Tierra Del Fuego!!! – ten jest najlepszy
(w Sephorze)

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

A nie przypomina Ci na początku naszego Chopina z Miraculum? 🙂 Potem wydaje mi się, ze zaczyna iść w stronę Heritage Guerlaina ale jakoś tak niemrawo.

Yarikoo
7 lat temu

Nie wiem, Panie Marcinie czemu, ale nie czuję absolutnie żadnej skóry. A dlatego ją dziś kupiłem w Rossmannie, bo kiedyś wąchałem i ten zapach zapadł mi w pamięć.Butelka i opakowanie jest takie samo jak wyżej, ale korek nie jest z korka, tylko z metalu. Przeszła jakąś reformulację?.. Czuję tylko intensywne, słodkawe cytrusy, i vetiverię jakby. Ogólne wrażenie – bazar. Żadnej skóry, a była kiedyś faktycznie. Nie wiem co jest z nią…

Yarikoo
7 lat temu

P.S: Oczywiście mówię o Cuero.

Yarikoo
7 lat temu

Pozdrawiam – Jarosław.

Marcin Budzyk-Wermiński

Oj, niestety, nie pomogę, bo nie mam pojęcia, co słychać u La Martiny. Po tylu latach możliwe, że zmiana formuły była bardzo znaczna.

Yarikoo
7 lat temu

Dziękuję. Ależ zły jestem… W najlepszym wypadku to to przypomina Diesel Fuel, którego nie znoszę.