Honey to jedna z bardziej oczekiwanych premier tego roku. Miód w perfumach jest na tyle chwytliwym składnikiem, że również i ja nie mogłem się doczekać testów nowych perfum marki Marc Jacobs.
Pierwszym spostrzeżeniem jest brak zgrania między flakonem a zawartością. Uwierzcie mi, że kompozycja nie jest frywolna, ani dziewczęca. Gdyby Honey zamknąć w prostym, minimalistycznym i ELEGANCKIM FLAKONIE, to efekt bardziej odpowiadałby prawdzie. A tak można błędnie wnioskować, że to pachnidło dla nastolatek.
![]() |
Kapryfolium |
Oczywiście, jest w nim wyczuwalny klasycznie dziewczęcy akord kapryfolium + GRUSZKA, ale na to wszystko jest nałożony filtr proszkowo-drzewny. Całość jest na pewno nieco bardziej szlachetna niż wynikałoby to z otoczki. Nuty florystyczne są czyste, nieco słodkie, a biała, zimna nuta proszku tworzy ciekawe tło. Po podobny motyw sięgnięto w Boss Jour Pour Femme.
Z czasem Honey traci te ostrości i staje się ładnym, przyjemnym zapachem kwiatowym, już bez proszkowych konotacji. Pojawiają się miłe miękkości, co przy braku beznadziejnie chemicznych wstawek może się podobać.
Nie jest to REWOLUCJA w perfumiarstwie, ale na pewno Honey jest zapachem o niebo lepiej skomponowanym niż Dot. Nie jest to też zapach nie wiem, jak dobry, ale naprawdę daleki jestem o nazwania go porażką.
Nuty: kapryfolium, gruszka, miód, kwiat pomarańcz, akord drzewny, mandarynka, brzoskwinia, wanilia
Rok premiery: 2013
Twórca: Ann Gotlieb, Annie Buzantian
Cena, dostępność, linia: 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 7-8 godzin